Darmuś.... moj maz na terapii po stracie Szymona powiedział kiedys, zawsze marzyłem o synu, cieszyłem się jak glupi, teraz On nie żyje, nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek będę miał syna... a ja w ciąży z Szymonem cieszyłam się, ale czulam rozczarowanie ze to nie dziewczynka o której tak marzyłam, pozniej po jego śmierci krzyczałam z płaczem, ze to przeze mnie, bo wolałam miec corke... miałam przez to ogromne wyrzuty sumienia. W obecnej drugiej ciąży, na początku od razu wiedzielismy ze co bedzie to będzie, byle się urodziło zdrowe żywe Dziecko. Moj instynkt mowil ze to bedzie dziewczynka, ale juz w tej ciązy nie czulam tak bardzo tego parcia i potrzeby na córeczkę, moj Mąż sie "oswoil" i żartobliwie pytał - co się robi z dziewczynkami? Przed ciążą myslalam o corce, aby nie porownywac do Szymona, aby nie myslec czy tak by wygladal.. Miesiac temu okazało się, że będzie drugi chłopiec. Moja pierwsza myśl, Boże będzie syn, cudownie. Będę matką chłopca, to czego tak się obawiałam spełni się. Mój mąż nastawiony na coreczke, dwa dni trawil ze bedzie chlopiec, jego radosc nie ma granic. A ja marze tylko o tym by On się urodził zdrowy i żywy. Wiem jedno, zawsze marzylam o dużej rodzinie, dlatego jak Bóg da chce miec jeszcze dzieci, byc moze w kolejnej ciązy bedzie córeczka? Moje watpliwosci syn/corka rozwiewają historie kobiet niepłodnych, marzących w ogole o dziecku... ktore "biorą" każdą płec z domu dziecka Twoje wątpliwosci są normalne, dużo emocji, stresu, ale miejmy nadzieje, ze po porodzie zapomnicie o obecnych rozważaniach :* całuski ps. który to tydzień?
Szymon ur/zm 20.03.2012 - 38 tc www.zawszepamietam.blog.pl
|