Takie przeświadczenie jakby wypowiedzenie tego na głos miało coś zmienić gdzieś jest ale też takie że co musi być to będzie. Z perspektywy poprzednich oczekiwań to wydaje się spokojniejsze chyba dzięki Lusi, która tak jest uradowana moim powrotem do domu ze nawet juz z drzemki zrezygnowała:) Lekarz wciąż ten sam zlecił powtórne badania i w oparciu o wyniki dodał jeszcze Clexane. Jeszcze nadal trudno mi uwierzyć w ten cud. Chyba tylko Wy mamy po stracie rozumiecie bez słów jak to jest. Pamiętam Werke z Poznania ale dawno sie tu nie odzywała, ja jestem z okolic Szczecina. mama Aniołka(25.04.2005r. 8tc) Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki