czuje sie dzisiaj ch***wo delikatnie mowiac, mam dola, dzisiaj mam owulacje i jednak przeczucie ze nic z tego nie wyjdzie, czytam o tym jak dziewczyny dlugo probuja i sie zalamuje, o Szymka staralismy sie dwa miesiace, krotko niby, ale wiecznosc jesli chce mie sie dziecko teraz jest masakrycznie, chyba jestem taka zablokowana, ze mysle sobie, ze zanim to sie stanie to minie mnostwo czasu, pozniej dlugie 8-9 miesiecy, do realizacji marzenia dluga droga, ktora tak zniecheca chodze co piatki na psychoterapie, moje zycie na niej krazy wokol 19-20 marca, mysle sobie ze nie mam innych tematow rozmow, tylko to najchetniej to bym teraz umarla... czasem mam takie mysli jak kroje cos w kuchni, ze moze byloby mi lepiej, nie zrobie tego wiem, nigdy, dla mojego meza, rodzicow, ale ta obecna sytuacja nie nastraja pozytywnie...
Szymon ur/zm 20.03.2012 - 38 tc www.zawszepamietam.blog.pl
|