Moj synek odszedl 5,11,2009 i od początku
poczułam chęć bycia w ciąży,ale okazało się ze mam problemy z tarczyca(tak jak mama Michasia
Hashimoto i niedoczynność) ujawniła się szybko ale tez szybko reagowlam na leki. I już
wydawało się ze będzie dobrze pojawił się nowy problem bakteria (3 sersie antybiotyków
dopiero pomogło)Dokaldnie w roczek smierci Filipka dostalismy zielone swiatlo jakby
pozwolenie od niego.Dziwny zbieg okolicznosci ale ja tam swoje wiem. Udalo sie za 3 razem,
Sa początki ciąży (bo dopiero 7tc) okropny strach ale tez nadzieja ze tym razem się uda. Ja
wiem ze to się tak prosto mi pisze bo już mi się udało, tak udało się zajść w ciąże ale wiem
ze może się przydarzyć wszystko.Ja wiedziałam ze muszę walczyć o ciąże i napisze tez wam.
Nie traćcie nadziei walczcie, choć wiem ze czasem sil brak. Trzymam kciuki za każda
starająca się mamę i te którym się już udało.
Ewa mama Filipka 5,11,2009 37tc
|