Też się staramy. Martwego synka urodziłam w 40 tc 26.01.2007. To nasz trzeci cykl starań. Od początku wiedziałam, że będę mieć sekundantów, czy i kiedy zdecydujemy się na kolejne dziecko. Wkurza mnie to strasznie. Już babcie pytają czy czasem nie jestem w ciąży. Wczoraj mąż mi powiedział, że jego mama mu powiedziała, że tak mi spojrzała w oczy i, że chyba jestem w ciąży. Super!!! wszyscy na około będą wiedzieć, szkoda tylko, że ja jeszcze nie wiem, że jestem w ciąży. Nawet okres mi się nie spóźnia. I mąż też zaczął wczoraj wypytywać czy dostałam okres, czy mi się spóźnia i w ogóle. Najchętniej schowałabym się gdzieś żeby uniknąć tych pytań. Wiem, że nie tylko ja czekałam na mojego Wiktorka i, że nie tylko ja za nim tęsknię i pewnie moi bliscy się ucieszą kiedy znów będę w ciąży ale mnie naprawdę tych sekundantów nie potrzeba, jeszcze bardziej mnie to stresuje. A Wy jak radzicie sobie z bliskimi w tej kwesti? A może nie macie takich problemów? Paulina, mama Aleksandra (2002), Wiktorka (40 tc *+2007) i Krzysia (2008)
|