Zostalam mama cztery razy,ale zyje troje moich dzieci,kazde dziecko bylo planowane i bardzo oczekiwane,kazda ciaza byla trudna,swiadomie podejmowalismy ryzyko,bo przeciez jest wiara i nadzieja,ze bedzie dobrze...Niestety...Od smierci Synka minelo 3 miesiace a ja tak bardzo pragne znowu zostac mama,wiem, ze nic nam nie wroci ani nie zastapi Synka ktorego stracilismy...NADZIEJA...Zadaje sobie pytanie,czy nasz limit na nieszczescia sie wyczerpal,czy smierc jednego dziecka jest gwarancja,ze taka tragedia juz sie nie powtorzy,tylko komu zadac to pytanie...,,Od kiedy mysle wlecze sie za mna tak jak list gonczy MOJA NADZIEJA ze smierc niczego we mnie nie skonczy MOJA NADZIEJA ze smierc niczego we mnie nie skonczy''
|