Witaj Nika 07.Niestety nie znam się na tych wynikach. Amniopunkcji nie wierzę. Miałam amniopunkcję i jest to bezsensowne badanie narażające dziecko, a nie dające w ogóle pewności w diagnozach. W moim przypadku amniopunkcja nic nie wniosła i nie utwierdziła w 100%. Nadzieja jest tak długo jak długo maluszek będzie walczył. Przypomina mi się moje oczekiwanie na wyniki i coraz to gorsze diagnozy...., a mój synuś w brzuszku kopnięciami dawał znać, że ma wielką siłę, że tak łatwo się nie podda. Moi lekarze, specjaliści po zagranicznych szkoleniach nie dawali mi żadnej szansy na to, że synek urodzi się żywy. Wykryto śmiertelną wadę układu nerwowego - wadę letalną. Dzieci z taką wadą nie dożywają porodu. I w takim nastawieniu utrzymywano mnie do porodu. Układ nerwowy u naszego Marcelka w ogóle się nie rozwinął. Na Usg widać było tylko szczątki płatów mózgowych. To za mało by przejęły funkcje oddechowe i w ogóle życiowe. A jednak wbrew lekarzom synek przeżył. I dzielnie radził sobie przez dwa lata. Były miesiące, ze nie potrzebował nawet maski tlenowej. Miał Tracheo, Pega i sobie radził świetnie. Tych małych jego codziennych sukcesów - cudów jest sporo, nie jeden lekarz by się zdziwił. Tak mnie korciło gdy się urodził pojechać do każdego z tych uczonych lekarzy i pokazać im jak bardzo się mylili, że nie zgasili mojej nadziei. Dużo siły Ci życzę. Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|