Brawo Bogusia! łzy nie pomogą. Czasami mają wyniki wcześniej. Nie zraź się, jeśsli kroś Cię "pogoni" przez telefon, bo takich zniecierpliwionych rodziców dzwoni dziennie zapewne dziesiątki:) Będę się za Was modliła. Kiedyś, jak byłam nastolatką, znalazłam na ulicy różaniec z O.Pio. Leżał. Wyciągnęłam go, jak dowiedziałam się o chorobie Zuzi. Wiadomo...jak trwoga, to do Boga;) Modliłam się za wstawiennictweem O.Pio. Możecie podchodzić do tego sceptycznie, ale wierzę, że nam pomógł..Potem go zgubiłam...Mam nadzieję, że pomógł komuś jeszcze. Buziaki dla Was Mamuśki. Siły i zdrówka życzę dzieciaczkom, które z nami są, które borykają się trudnościami po wpp i które są jeszcze w cieplutkich brzuszkach. A naszym niebianskim dzieciaczkom, wysyłam kolorowe światełka. W końcu to ich święto..Naszych Małych Świętych.. ---- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|