Hellenka, jesteś bardzo na "świeżo" i przemawiają teraz przez Ciebie głównie emocje. Zresztą, bardzo trudno jest nie przemawiać przez pryzmat emocji, w sytuacji, gdy jednak się nie udaje i dziecko umiera. Just, trzeba też mówić o tym, że dzieci umierają z wpp i w jaki sposób, jak to wygląda. Rodzicom oczekującym na narodzenie dziecka z wpp taka wiedza też się należy. między innymi po to, żeby nie było potem takich emocjonalnych pretensji do służb medycznych, bo rodzic nastawił się, że jego dziecko, to na pewno sobie poradzi. A potem bach! Niestety, nie poradziło sobie i szukanie winnych... Tam na Górze można sobie znaleźć "winowajcę". Hellenka, spadki tętna nie są niczym nadzwyczajnym przy wpp i są wynikiem ucisku serducha. Złość, którą nosisz w sobie na lekarzy zamień w energię, która pozwoli Ci działać. Robić coś, co lubisz i co daje Ci ukojenie.
Just, a co u Amelki? Ja się martwię, jak Moinia i Mati, bo zerwał nam się kontakt. Mieszkamy blisko siebie, bo jakieś 40km, a nie widziałyśmy się blisko 3 lata. Nie słyszałyśmy z rok.
Bogusia, spróbuj przedzwonić zaraz po 1.11, czy jakieś wstępne wyniki są. A co do szpitala, to warto, żebyś wzięła pod uwagę Łódź. Tylko nie zwlekaj z tym do ostatniej chwili, a już z wynikami udaj się do Dudarewicza w Łodzi. Nie załamuj się, kochaj swoje maleństwo i miej dużo cierpliwości i nadziei! ----- Mama Królewny Zuzi 23.08.07-06.06.08* Księżniczki Natalki 24.09.09 Księciunia Nikosia 21.01.12 ---- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|