To tez bardzo dziwne, moze oni sie po prostu boja bo faktycznie jest latwo o zakazenie narzadow. W naszym przypadku to ja jak najszybciej chcialam sama sie nauczyc malemu robic te opatrunki bo jak widzialam jak te pielegniarki to robily to myslalam ze z siebie wyjde. Na poczatku w ogole to wlasnie smarowali ta przepukline kremem "Flemazine" i nakladali na to "Mepitel" (taki silikonowy opatrunek aby bandaze sie nie przyklejaly, pozniej wlasnie jak zrobil sie na tym zielony strup i juz tego kremu nie uzywalismy, tylko ten mepitel. Po 2-3 tygodniach musielismy "wietrzyc" ta rane bo caly czas sie z tego saczyla ropa wiec sie musialo niby suszyc. Wieczorami podczas kapieli przemywalismy mu to plynami antyseptycznymi wiec zakazenia zadnego nie bylo. Jak chcesz to podaj maila to wysle Ci pare zdjec.
Wiesz kazdy lekarz ma inne metody leczenia tylko nie wiem czemu macie caly ten czas byc w szpitalu. Moze powiedz temu lekarzowi co mysli o metodzie "paint and wait" ktora leczyli Fabianka. Sama jestem ciekawa co Ci powie. Nawet jesli spedzicie w tym szpitalu pare miesiecy, wszystko bedzie dobrze. Powiedz mi jeszcze gdzie mala lezy, w ktorym szpitalu?
Jak masz konto na Facebook to zapraszam na grupe przepukliny tam tez jest juz pare mam oraz fotek dzieciaczkow.