Masz rację i ja próbuję myśleć podobnie, że cokolwiek by się nie stało nie chce żeby mały cierpiał. Mój doktor powiedział mi kiedyś wprost, że on jest od ratowania dzieci, a nie od uśmiercania, ale ratować można tylko wtedy gdy są na to realne szanse, bo jak ich nie ma, to każda próba przedłużania życia to przedłużanie cierpienia. Myślę, że ma rację... Musimy się z tym pogodzić. Tylko mnie męczy jeszcze ta niepewność co będzie. Czasami chciałabym, żeby czas płynął szybciej i żeby było już po, ale za chwilę stwierdzam, że chcę jak najdłużej mieć małego w sobie..
Mój szpital ma oiom dla noworodków, jestem z Poznania i prawdopodobnie będę rodziła w tym samym szpitalu co założycielka tematu - Koraliki. I mam też prośbę do niej, jeśli jeszcze tu zagląda, żeby dała znać. Chętnie porozmawiałbym na temat tego szpitala.
Trzymaj się. Iv
|