nie wiem jaki był wskaznik AFI , wiem tylko że kiedy mój lekarz mnie kierował przeliczał to jakoś i powiedział że jest ponad 6 litrów, do szpitala pojechałam dopiero po ok.4 tygodniach i nie powiedzieli mi ile ich jest tylko że dużo....jednak tak jak już wcześniej pisałam nie robili amnioredukcji....przed porodem też nikt mi nie powiedział ile dokładnie jest wód..ale w czasie ciecia słyszałam jak chlusnęły, odgłos jakby ktoś wiadro wylał na podłogę. Pod koniec naprawdę było ciężko, czasem płakałam w poduszkę, i pomagała mi trochę nospa, lekarz pozwolił mi brać 3 x dziennie. Wiem że hasło "choroba genetyczna" przeraża, mnie też przeraziła, najbardziej bałam się że któreś z nas jest przekazicielem "wadliwego " genu, na szczęście/ o ile w tej sytuacji można mówić o szczęściu/okazało się że mutacja genu , który wywoła u naszego synka dysplazję była losowa tzn niezależna od nas. Nie martw się na zapas, ważne że będziesz pod opieką medyczną. Jeśli chciałabyś coś napisać poza forum pisz na emalia goblasster@gmail.com. Myślę o Was o Tobie i Twoim synku, życzę Ci dużo siły...do "napisania" mamaMajki
|