Dziękuje Ci za odpowiedź, również serdecznie Ci współczuję...
Ja oprócz amniopunkcji, miałam robione jakieś badanie genetyczne z krwi pępowinowej, które również wyszło prawidłowo. Ale komentarz pani genetyk jest taki: na podstawie obrazu usg, dotychczasowego przebiegu ciąży, dynamiki zmian i prawidłowego wyniku badania można stwierdzić że u dziecka występuje zespół genetyczny którego częścią jest dysplazja kostna. Pani genetyk mówiła, że nie ma potwierdzenia jaka to jest dysplazja, ale na wypisie napisała, że "można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jest to choroba genetyczna o złym rokowaniu co do przeżycia..."
Lekarz mi się pytał czy mam jakieś pytania, a ja nie miałam bladego pojęcia o tej chorobie. Pamiętam, że potwierdził "słuchawkę telefoniczną", co do klatki piersiowej mówił, że coś jest nie tak, ale niby z powodu dużego wodobrzusza. Nie usłyszałam hasła "korek od szampana", albo że jest wąska. Co do główki, wiem tylko, że od dłuższego czasu występuję lekkie wodogłowie.
Ale jeśli główną przyczyną śmierci w przypadku dysplazji jest niewydolność oddechowa, to lekarze już 2 tyg temu zasądzili wyrok, bo nie chcą już ściągać wody z brzuszka małego, co powoduje ogromny obrzęk uciskający płuca, nie rozwiną się prawidłowo i niewydolność raczej gwarantowana... nawet jeśli nie jest to dysplazja tanatoforyczna...
Nie wierzę, że piszę o moim synku... chciałabym, żeby to był tylko zły sen....
Za 2 dni mam kontrolę w szpitalu, będę mogła zadać więcej pytań...,chociaż boję się usłyszeć co jeszcze jest z nim nie tak... Obawiam się też tego wielowodzia, brzuch mocno mi się napiął i ciągle jest twardy. Ale to moja 1 ciąża, może pod koniec 7 miesiąca już tak jest... Boję się sama wychodzić z domu, wcześniejszy poród grozi mi też z powodu licznych badań inwazyjnych (amniopunkcja, 2x kordocenteza, 3x odbarczanie wody z brzuszka małego), troszkę naruszyli mój pęcherz. Czy jeśli potwierdzi się wielowodzie to zatrzymają mnie w szpitalu? Czy z "tym" się wychodzi do domu?
|