Amelka też się czasem krztusi co mnie mocno zastanawia. Fakt, że tylko przy piciu ale jednak. Mam wrażenie jakby wpadało jej nie do tej dziurki co trzeba. Je natomiast w dość sporych porcjach (np 300 g zupki)ale każdy posiłek to bieganie za królewną i proszenie coby łaskawie raczyła połknąć, bo chomik z niej straszny. No ale cóż ja właśnie wróciłam do pracy więc babcia się nabiega :) Teraz na fundoplikacje szykuje się nasz znajomy przeponek Marcelek. Mam nadzieję, że obędzie się bez problemów.Pozdrawiamy.