moze jestem jakas dziwna, nie potrafie tego zrozumiec, ale tak naprawde chcialabym aby dzidzius zmarl w moim brzuchu niz jakby mial sie urodzic i meczyc...a ja patrzec jak gasnie....ale jak sobie mysle ze skoro spotkala mnie/ nas taka okropnosc to pewno bedzie tak jak niechce zeby bylo:( jakby nie bylo zycie we mnie zgaslo...a tak liczylam na wiosne, na kwiaty na glaskanie brzuszka i czekanie na mojego dzidzie