Ilonko, trzymaj się, trafiasz w ręce specjalistów. Tak jak Just napisała. Na Karowej i Litewskiej wpp, to nie super rzadkie przypadki (no nie jakieś częste też, rzecz jasna). Wiedzą, co robić. Tylko nie ma reguły na reakcję dzieci i dalsze losy. Każdy przypadek się różni.
Trzeba wierzyć i kochac tak mocno, jak się da. Więcej nie możesz.
Buziaki i daj znać później znać.
Mama Królewny Zuzi(*) Księżniczki Natalki i Nikosia pod sercem ------------------------------------ "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."