Na szczęście dzieci z wpp nie cierpią w brzuszku.Tam jest im dobrze przez cały czas, dopóki nie muszą przedrzeć się na ten świat.Mój synek odszedł dokładnie 4 miesiące temu i zgadzam się z Tobą ,że tęsknota nie ustaje.My z mężem też myślimy o kolejnym dziecku, poddaliśmy się badaniom genetycznym i czekamy na wynik. Jeśli wszystko będzie w porządku, to nas trochę uspokoi.Wiem, że tej podłej wpp nie da się przewidzieć, ale nie chcę by moja 2,5letnia córeczka wychowywała się sama, i ja jeszcze raz chcę bardzo być mamą.Wierzę,że musi być dobrze, choć panicznie się boję,że znów coś może być nie tak. Marta82
|