Te wymioty to praktycznie od urodzenia.Chlusta jedzeniem, nie ważne czy zje kaszkę, obiadek czy mleko (zagęszczone Nutritonem) - wylatuje wszystko. Nie ważne czy jest 15 min po jedzeniu czy 3 godziny. Ewentualnie jak mi się uda przytrzymać dłużej w żołądku to wylatuje strawione. Z każdym dniem bez leku jest gorzej. Mamy na to leki robione na receptę. te leki raz słyszałam wycofane, odradzane...ale na pewno nie wolno ich podawać u dzieci poniżej roku. Ale musimy je brać, bo mu się wiecznie cofało i w nocy się krztusił setki razy, mimo że spał prawie na stojąco. Jak się urodził to nie ulewał, potem zaczął, a teraz niedawno to krztusił się non stop, bez przerwy coś mu wylatywało czasem już sama żółć albo takie brunatne ze śluzem (krew z podrażnionej śluzówki najpewniej). Przez ten lek musimy kontrolować EKG, bo wydłuża odcinek QT i niby może prowadzić do SIDS. Mały ma problem z połykaniem tzn. nie umie pić np. wody, herbatek. Pije soki przecierowe, kaszki no i te mleko zagęszczone i to mimo skończonych 5 miesięcy ze smoczka dla dzieci 2 - miesięcznych. Za to mocno ssa smoczka ;) Do tego AZS i alergia (rzekomo na mleko) i kilka jeszcze innych "duperelków" jak zapalenie cewki - nie do wyleczenia, mimo antybiotyku wiecznie jest, antybotyk na stałe, riwanol... a ja nawet o tym zapominam i jakby kto spytał to muszę długo myśleć żeby o tym wspomnieć. Wiesz gdyby te USG było zrobione to można by różnicować diagnozę, a tak... jeszcze ten reflux moczowy chcą zbadać, bo daje czasem ponoć sygnały z innych układów. W końcu. A gorączka, mam nadzieję że po szczepieniu, a nie znowu jakieś zapalenie płuc itp. EM http://www.mikew.e-blogi.pl/
|