OK może i racja,ale artykuł jest nie o odłączaniu aparatury podtrzymującej życie,ale o niepełnosprawnych noworodkach.Sądzę że większośc rodziców na forum ma dzieci w domu i nie przez dłuższy czas pod respiratorem.Kacper jest w domu.Nie je sam tj nie wkłada sobie jedzenia do ust- ja go karmię.Czyli co powinnam zrobic żeby wszyscy wokoło byli zadowoleni- nie dawac mu jeśc aby umarł z głodu..Tak wynika z artykułu,bo człowiek który nie jest w stanie sam koło siebie zrobic powinien umrzec.Ja widziałam cierpienie mojego dziecka.Kiedy był na OIOM pod respiratorem - nie chciałam dla niego takiego życia.Ale po to jest medycyna.Oczywiście byłoby lepiej gdyby wszyscy byli piękni,mądrzy i zdrowi.Ale tak nigdy nie będzie.Co do 80 letniej babci to po prostu przyszedł jej czas.Bo z moich obserwacji wynika że każdy kiedyś umrze.Który lekarz odpowie matce na pytanie jak długo będzie żyło jego dziecko i w jakich warunkach????Żaden lekarz nie wie.A jeśli rodzice niepełnosprawnych noworodków np z wodogłowiem jak Kacper powiedzą lekarzowi :nie nie chcę zastawki dla dziecka bo to nienaturalne.To dziecko będzie umierało miesiącami w ogromnym cierpieniu.Szlag mnie trafia na samą myśl o tym. Emilia Mama Kacperka i Amelki