Marcelek to mały cud każego dnia:) Ja z perspektywy czasu wiem, że ją zatrzymywałam. Choć wtedy wydawało mi się, że nie. Zupełnie inaczej patrzę na to wszystko, co się wydarzylo teraz, niż w czasie, kiedy byłam w tym wszystkim. Z faktem, że się "pożegnałam" zmierzyłam się duużo później po śmierci Zuzanki. Ojj...dużo by pisać:) Wiem jedno, chore dziecko jest wyjątkowe i inne. Ta emocjonalna dojrzałość...zadziwia mnie...
buziaczki dla Marcelka a dla Ciebie Atusiu nadal dużo siły:*
Mama Królewny Zuzi(*) i Księżniczki Natalki ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|