Posocznica a jakże tylko, że miała być prawie wyleczona a tu powrót. Martwi mnie to, że lekarz dyżurny nie bardzo się zna na antybiotykach i czeka aż rano przyjdzie na dyżur osoba bardziej kompetentna. Ponadto rano ma być jakaś informacja w sprawie dzisiejszych posiewów. A ja się pytam co w nocy przecież przy tak postępującej infekcji rano może być już za późno. Chyba zwariuję. Boże pomóż Amelci.Tyle przeszła a ma ją pokonać takie świństwo.