Paulinko miło czytać takie wieści:) My też na inhalacjach, tylko one pomagają, a te wszystkie syropy to o pupę potłuc, ale oczywiście skonsultuj to z lekarzem. Asiu ponad 500g to super! Mati po turnusie rehabilitacyjnym, gdy nauczyli mnie jak mam z nić ćwiczyć, jak go podnosić itp. szybko zaczął się rwać do siadania:) Mięśnie brzuszka osłabione są, ale to wszystko można nadrobić. Plamki zaczęły Maciowi znikać, wyników na razie nie robiliśmy, dopiero za tydzień, bo teraz brał leki. Nikt nie wie co to było. Teraz zaczął się skarżyć na ból nóżek. Już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Mój Żółwik jest taki, że nie przyzna się, że go boli, jak zauważę że coś jest nie tak i zapytam czy źle się czuje łobuziak mówi mi, że boli go tylko troszkę i nie ma się co przejmować! Mówię Wam dziewczyny, te nasze dzieciaki z wiekiem sa bardziej wytrzymalsze niż my. Jeszcze miesiąc mamy do szpitala, jak mu zrobią dokładne badania, to może w końcu będziemy wiedzieli co się dzieje. Ściskam Was wszystkich mocno! A macie może wieści od Just? Monika - mama Macia - Żółwiczka 22.02.2007r.
|