Cóż no to szykuje się spotkanie w CZD. Wybieramy się tam z Amelcią na naukę żywienia pozajelitowego. Niestety musimy częściowo na nim pozostać do ostatecznej operacji załatania przepony. Obecnie przepony po lewej stronie praktycznie nie ma więc jak Amelcia się rozjadła do 120 ml zaczęły się krztuszenia, nasilił odruch wymiotny. Więc aby nie uciskać płuc musimy częściowo jeść dożylnie. Niuni to pasuje bo jedzenie to ostatnia rzecz na którą ma ochotę. Niestety dopiero w czwartek dowiemy się coś więcej na temat terminu wizyty w CZD.