Właściwie nic nowego sie nie dowiedzialam... Wszystko zalezy od stanu malej po urodzeniu... Jesli bedzie wydolna oddechowo 6 godzin po urodzeniu to nie bedzie od razu operowana natomiast jesli bedzie wymagala intubacji natychmiast albo po woli wydolnosc bedzie sie zmniejszac to wtedy beda operowac. Powiedziala ze jak do tej pory nie mieli az tak skrajnych przypadkow ze jakos te dzieciaczki z tego wychodzily ale ze trzeba byc przygotowanym na wszystko ze moze byc tak ze w plcach bedzie za malo pecherzykow i ze cos tam jescze i np dojdzie do nadcisnienia plucnego;( no powiedziala poprostu zeby brac kazda ewentualnosc pod uwage... Co jeszcze sie dowiedzialam ze z wszystkich tych dokumentow typu usg, lhr nie da sie nic okreslic i to nie ma znaczenia bo wszystko zalezy tak naprawde od tego czy plucka podejma prace mam nadzieje ze u nas podejma i niunia bedzie wydolna oddechowo... Mamz przeciez jedno pluco normalnych rozmiarow chyba po cos uroslo??:) Nie no napewno mala da rade... musi nie ma wyjscia...:) ale strach pozostaje dalej niestety... Mam nie urodzic przez weekend bo jej nie ma... I wiecie boje sie isc na msze zeby sie cos nie stalo bo to trzeba przejsc do innego budynku;( nie wiem co robic z jednej strony po modlila bym sie o zycie i zdrowie dla niuni a z drugiej boje sie zeby jej nie zaszkodzilo... Moze nie bede ryzykowac pujde w niedziele najwyzej jak dotrwam.... Mama Mikusi;* ur.07.06.2010r. WPP lewostronna