Ewelinko dla mnie jesteś wzorem, zawsze to będę powtarzała. I nie kojarzysz się z porażką WPP, a wielką wygraną. Zrobiłaś dla Zuzi wszystko, dałaś jej piękne 9 miesięcy. Jesteś dla mnie bohaterką, bo pozwoliłaś jej odejść w piękny sposób, w ramionach ukochanej mamy. Dzięki Tobie pozbierałam się, zrozumiałam, że nasze życie nie może być tylko samą walką, czasem z wiatrakami. Zrozumiałam, że muszę dać mojemu dziecku na ile to możliwe normalne życie. Łatwiej jest to robić w domu niż w szpitalu, ale jest to możliwe. Nauczyłaś mnie najważniejszego, jeśli moje dziecko nie ma sił na walkę, pozwalam mu na to. Nasze dzieci są bardzo mądre, musimy nauczyć się słuchać, chociaż nie chcemy często tego, bo to dla nas bardzo trudne. Dla mnie przełomowym momentem była rozmowa o śmierci z Maciem. Zapytał się czy to boli, czy bardzo będę płakała. I powiedział mi, że nie trzeba płakać, bo Zuzia jest już w niebie i jest bardzo szczęśliwa. Ewelinko, Zuzia dla naszych dzieci jest nadzieją, otuchą, małym Przewodnikiem. One dzięki niej czują się bezpieczniejsze. I ja także. To bardzo ważne co napisałaś i dziękuję Ci za to. Boimy się o tym mówić, boimy się o tym myśleć. Ale gdy uporamy się z tym, że nasze dzieci mogą odejść, wbrew pozorom jest łatwiej, chociaż zawsze to będzie ogromny ból.
Co do spotaknia. Wczoraj rozmawiałam z Ewą - mamą Mikusia. U nich też jest gorzej, czekają na wyniki pasażu, podejrzewają niedokonany zwrot jelit jak u Macia. Ale jak będą już wiedzieli co dalej, i lipiec będą mieli "wolny" to przyjadą do nas. Przygotuj się Ewelina na wycieczkę objazdową po sielsko-anielskiej lubelszczyźnie:) Kto jeszcze może do nas dojechać zapraszamy. To odległe plany, bo my mamy na 24 czerwca (chyba że uda się wcześniej) szpital i też nie wiemy co dalej, bo dopiero badania to pokażą. Pomyślcie nad tym. Trzymajcie się wszyscy. Razem musimy się w tym wspierać, cokolwiek się stanie. Monika - mama Macia - Żółwiczka 22.02.2007r.
|