problem w tym że Lena nie miała operowanej przepukliny bedąc w szpitalu na moje pytanie co z tym machali ręką że są rzeczy pilniejsze w przypadku mojego dziecka i tak wyszłyśmy ze szpitala po miesiącu z zaleceniem do plastrowania za 4-6 tygodni czasami mam wrażenie że oni wszyscy już spisali ją na straty ...przez okres naszego pobytu w szpitalu nie usłyszałam ani jednego słowa każda konsultacja lekarska brzmiała jak wyrok...wypisując nas ze szpitala nikt mi nie powiedział czego mamsię spodziewać na co zwracać uwagę czy te dzieci cierpią nic nie wiem szukam informacji w necie na forach gdzie się da i cały czas mam nadzieje że natknę się na dzieci żyjące z tym zespołem ...to wszystko jest jak zły sen z którego nie można się obudzić