Witajcie. Dawno tu nie zaglądałam. My ciągle siedzimy na OIOMie (w sali obok Amelki;)). Operacja poszła dobrze, wstawili nam sztuczną łatę, bo dziura w przeponie była spora. Potem na szczęście udało się opanować ciśnienie płucne, a lewe płucko ładnie się rozprężyło. Już raz odłączyli Madzię od respiratora i drenu, ale po kilku dniach okazało się, że lewe płucko jest słabo upowietrznione (najprawdopodobniej przez nadal gromadzący się płyn w opłucnej). No i rzeczywiście jescze troszkę go spłynęło. Na dzień dzisiejszy kryszynkę można by znów odłączyć od respiratora, ale jeszcze troszkę płynu w klatce siedzi, tak więc czekamy cierpiliwie aż wszystko zejdzie. Poza tym mała ma problemy z jedzeniem, wciąż zalega nam zielone:/ Ale wczoraj sama ładnie kupkę zrobiła, więc jest nadzieja.. Smutno mi się z nią codzień rozstawać,bo taka samiuteńka tam leży, ale na szczęście ma za ścianą koleżankę;) Mam nadzieję, że obie "przeponki" jak najszybciej wyzdrowieją. Pozdrawiam Mama Madzi - ur.23.04.2010
|