Asiunia, dowiedzieliśmy się dopiero po porodzie. Pan Profesor z Litewskiej był bardzo zdziwiony, że wada nie została wykryta, bo przez przypadek byliśmy na usg u lekarza specjalizującego się w wykrywaniu WPP jeszcze w ciąży. No ale być może tłok u mnie w brzuchu sprawił, że po prostu tego nie zauważył, chociaż jelita były w klatce. Pamiętam też, że wydawało mi się, że Pajączek mniej się rusza, ale sama uspokajałam się, że tak naprawdę to ciężko stwierdzić czyja pięta właśnie kopie, zwłaszcza, że zdrowy synek był (i jest) ruchliwy za dwóch. Pajączek po porodzie nie krzyczał, od razu miał trudności z oddychaniem, bo lewe płucko było ściśnięte. Godzinę po porodzie podłączyli go pod cpap i zaczął im odlatywać, więc go zaintubowali, prześwietlili i wyszło. Potem to już karetka N, Litewska i oiom. Przez trzy pierwsze dni był za słaby na operację, czwartego dnia go otworzyli, zaszyli przeponę, ale okazało się, że jelita nie mieszczą się w brzuszku, więc jeszcze na trzy dni zrobili coś, co się nazywa wytrzewienie, czyli nie zaszyli go tylko założyli opatrunek, żeby jelita się ułożyły pod własnym ciężarem. Potem kolejna operacja zamknięcia powłok brzucha. W sumie po dwóch tygodniach Pajączek został przeniesiony na chirurgię, przez kolejny tydzień uczył się jeść i po trzech tygodniach wyszedł do domu :) Jest mały, wygląda na 18 m-cy, chudy że wszystkie żebra mu widać, zdecydowanie za bystry ;) i bardzo kochany, zwłaszcza jak coś zbroi bierze moją twarz w rączki i przytula swój mięciutki poliś do mojego. I jak tu zachować srogi ton głosu??? Ostatnio wiecej je, ale przybywa mu tylko pućków no i zaczął rosnąć, więc pyzą raczej nie będzie. Historybka
|