A my nie poszliśmy do szpitala. Przeczekaliśy. Gorączka przeszła tak samo jak i przyszła. W poniedziałek idziemy do lekarza. A Natek ma taki apetyt że cieżko wytrzymać. Zaczęłam jeść to samo co On i nie jem bo mały mi zjada. Oczywiście oprócz swojej porcji. Ja głupieje. Wygląda raczej na takie chucherko, nie przybywa na wadze, kupki w normie a to jego jedzenie mnie martwi.