Łzy wzruszenia cisnęły mi sie do oczu jak czytałam Pani chęć pomocy, dziękuję z całego serca za to wsparcie. Podziwiam Panią, że po takich przejściach ma Pani siłę jeszcze mnie pocieszać. Wiem co Pani czuje widząc dzieci. Ja w niedzielę byłam na mszy w szpitalnej kaplicy i na niej była młoda mama z dzieciątkiem mniejszym od Marcelka, świetne kontaktowe maleństwo, tak fajnie rozglądało się po kaplicy, a ja myślałam, że wybuchnę płaczem, że serce mi pęknie, kolejny raz sobie uświadomiłam,że moje dzieciątko nigdy nie uniesie główki, nie spojrzy na mnie tak świadomie. Przestałam już dawno Marcelka porównywać do innych dzieci, ale na tej mszy miałam chwilę słabości, do tego mój oddział przepełniony dziećmi. Są cudowne... ALe to nie moje dzieci... Z resztą mój Marcyś też jest cudowny, ale tak bym chciała mu pomóc. Zamykam się na separatce by nie widzieć innych dzieci, ale jak wejdzie pielęgniarka z zastrzykiem to zawsze je otworzy i wtedy je widzę jak biegają ledwo co chodzące po korytarzu. Jeszcze raz życzę dużo siły. Tak jak kiedyś Pani wspomniała tak i dla mnie nie jest problemem opieka nad Marcelkiem, nie są problemem noce nie przespane. Nawet sama nie chcę by mnie zmieniła choć na chwilę moja mama. Nie chcę stracić żadnej minuty. Za to mnie dobija to, że brakuje sprzętu, że nie wszyscy lekarze rozumieją nas, nasze potrzeby, że tak często podchodzą rutynowo lub oschle by się nas pozbyć, bo nikt nie chce brać odpowiedzialności jak w razie dziecko umrze na ich dyżurze. Te mizerne pensje, które nie starczają na wszystkie teraz potrzeby podstawowe i te koszmarne fundacje, które ma się wrażenie wcale nie są do pomocy... Ale sobie ponarzekałam. Teraz sobie czymś rzucę o ścianę i mi przejdzie :)). Oczywiście to żart. Mam chyba gorsze, płaczliwe dni i wszystko co złe dobija mnie podwójnie. Nawet to ordynator zauważył, a nie chciałam by widział moją słabość, bo wtedy inaczej zaczynają z taką matką rozmawiać. Gorąco pozdrawiam Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|