Każda z nas czyta wypisy z kolejnych „odwiedzin” szpitalnych i boi się, że lekarze coś zauważyli, a później o tym zapomnieli. Czasami też głupieję :) Tak naprawdę to my-rodzice znamy najlepiej swoje dzieci. My pierwsi zauważamy zmiany, które mogą być oznaką "kolejnego przyjaciela". I czasami trzeba być rodzicem nieustępliwym, bo mamy prawo do tego, aby otrzymać od lekarzy wszystkie informacje o swoim dziecku ze szczegółowym przystępnym wyjaśnieniem, bo nie każdy z nas skończył medycynę. Lamio, bądź spokojna. Przerabiałam temat niedomykalności zastawki trójdzielnej. Mój Hubert też ją ma. Jeśli jest ona niewielka to nie wymaga leczenia farmakologicznego tylko trzeba ją monitorować. Zastawka trójdzielna to zastawka pnia płucnego. Jej nieszczelność rzadko jest przyczyną kłopotów, ponieważ podczas skurczu prawej komory i wyrzucania krwi do tętnicy płucnej na zastawkę oddziałuje niezbyt wysokie ciśnienie. Wynika ona z tego, że u dzieci z wpp przewód Botalla dłużej się zamykał. Hubi duszności nie ma, jedynie szybciej się męczy przy intensywnych zabawach. Zauważyłam, że u dziecka wszystko się zmienia, kiedy zaczyna chodzić, przyjmuje postawę pionową, zmiany dotyczą zarówno pracy serca, jak i całego przewodu pokarmowego.
Lamio przeczytałam artykuł, do którego link załączyłaś i włos zjeżył mi się na głowie. Miałam szczęście, rodziłam Huberta w wieku 34 lat i trafiłam na wspaniałego lekarza. Wizyty miałam co 3 tygodnie i za każdym razem szczegółowe USG i wszystkie wymagane badania i konsultacje. Szczęściara jestem :) Przytulam, Barbara – mama Huberta – 21.02.2008
|