Re: co ja mam zrobic... | Hits: 4046 |
|
Lamia74  
19-02-2010 22:41 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat] [Subskrybuj]
|
tacozapomniała właśnie miałam zamiar to samo napisać. Ja też jestem skłonna tak samo jak i madziaczek jechać do Ciebie. Natuś rozwala swoim uśmiechem każdego. Jak rodziłam w 2000 roku córkę leżała ze mną 14 latka też tuż przed porodem. Dziewczyna ze wsi. Matka przyjeżdzała do niej do szpitala. Podpisała papiery że bedzie pomagała jej wychowywać. Jakie szczęście było na ich twarzach. Ale oni niczego nie udawali. To byli prości ludzie. I to się ceni najbardziej. Myślę że rozmawa, szczera rozmowa z wychowawczynią może zdziałać wiele. Spróbować warto. Może akurat pomoże. Pamiętaj nie jesteś sama. My tu wszystkie jesteśmy z Tobą. Żeby dało tak radę wyprowadzić się. Ech, za dużo bym chciała... Julita Wiktoria 30.06.2000r. Nataniel Eliasz 19.03.2009r. http://natanielek.blog.pl Poprzedni tematNastępny temat |
:: w górę ::
|