Hmm... Dostalam dzis dziwny telefon od Dr. Węgrzyna... Mianowicie mowil ze jest po jakiejs tam konferencji i ze na leczenie wyjade za granice.... Tylko... Leczenie w ciazy czy po urodzeniu?? Mama z nim rozmawiala i uparcie twierdzi ze chodzi o leczenie malutkiej po urodzeniu... Powiedzcie mi czy to mozliwe... I czy jesli faktycznie chodzi o leczenie mojej corci to czy to nie bedzie niebezpieczne dla niej... Taka daleka podroz dla takiego malutkiego czlowieczka??? Chce zrobic wszystko zeby zwiekszyc jej szanse.. ale zebym nie przedobrzyla i zeby nie wyszlo ze przez ta podroz zamiast pomoc to pogorsze jej sytuacje... Jeszcze dokladnie nie wiem co bedzie i o co tu chodzi wiec po wizycie dokladnie napisze... Ale jesli przychodzi wam cos na mysl to prosze podpowiedzcie mi co robic... Bo lekarz powiedzial ze jesli zgadzamy sie to trzeba juz dowiadywac sie w NFZ o transport i ogolnie o te wszystkie formalnosci zwiazane z wyjazdem...;) Mama Mikusi;* ur.07.06.2010r. WPP lewostronna