Witam. Jesteśmy po kolejnym echu. Najważniejsze, że sytuacja nie uległa pogorszeniu. Wprawdzie LHR spadło z 1,5 na 1,4/co było raczej do przewidzenia/ ale nie jest źle. Wątroba wysunęła się z klatki piersiowej i jest w całości w jamie brzusznej. Ponadto serduszko do tej pory pomniejszone sporo podrosło i bije jak trzeba. Zrobili nam również próbę tlenową /maseczka z tlenem na 15 min./i dzidzia ( jej płucko) właściwie zareagowała. To dobry znak. Ważne jest również to, że znowu poczułam, że komuś na nas zależy /na ostatniej wizycie w bielańskim lekko mówiąc olali nas, na pytania w kwestii porodu, dalszej opieki nad dzieckiem nie chcieli zbytnio odpowiadać /. Teraz Pani doc. Dangel zajęła się nami znakomicie-zresztą jak zawsze. Wytłumaczyła co trzeba. Ma w naszej sprawie kontaktować się z chirurgiem i anestezjologiem na Litewskiej, dogadać gdzie najlepiej uradzić, co dalej z dzidzią. Bez takiej pomocy naprawdę trudno się poruszać a więcej niepewności to większy niepokój. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i damy radę. Pozdrowionka dla dzielnych maluszków i ich super rodziców. A ha dodam jeszcze, wcześniej się nie pochwaliłam, mam już jedną córcią - Izabelkę- pierwszoklasistkę, która z utęsknieniem czeka na upragnioną siostrzyczkę.
|