witaj, ja też tak sobie powtarzam:) Wczoraj zadzwonił do mnie lekarz ze szpitala, operacja jednak bedzie przyśpieszona i musimy być jutro rano. Ale Mati już złapał infekcję, mokry kaszel jak zawsze. Dostał leki, żeby nie rozwinęło się zapalenie płuc, ale wątpię, aby do jutra rana doszedł do siebie. Nie wiem co będzie z operacją. Czy chociaż tym razem nie mogło być bez żadnych przygód??? Monika - mama Macia - Żółwiczka 22.02.2007r.
|