Szczęście mieliście niesamwite,aby tak dalej:)
Co do kordo u Roszkowskiego, to powikłanie nie wynikało z tego,że źle ją wykonał, tylko z tego,że tak czasem bywa. My też od niego musieliśmy pojechać na sobieskiego, a potem jeszcze wrócić do lublina skąd jesteśmy,a po drodze zaliczyliśmy castorame i nic mi nie było. Dobrze,że w porę opanowana została sytuacja. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|