U nas oprócz przepukliny nic nie było w sensie wad wrodzonych. Mały się nieustabilizował i nie miał operacji. Ponoć źle też było z płuckami ale to z przepukliny. Ja jestem pewna że drugie dziecko będzie zdrowe tak jak drżałam o Piotrusia od poczęcia. Serce matki czuje. Ale nie tu miejsce by o tym pisać. Na szczęście nawet w tym wątku są osoby którym się udało i myślę że za jakiś czas ja do nich dołączę. A jeśli mogę komuś pomóc kto dopiero zaczyna walczyć to chętnie bo o wadzie wiem dużo. Ula