Choroba,to nie tylko cierpieni. To zycie inaczej. ja gdy tlko się dowiedziałam będąc w ciąży,że moje dziecko może nie urodzić się żywe,a gdy jej się uda, to czeka ja operacja, o ile jej dozyje. Od początku mówiłam Zuzi do brzucha, że będzie ciężko,że czekają nas trudne chwile,że nie przytulę jej i że będzie bolało. Nie mogłam pozwolić jej na tak łatwe poddanie się,bo ją kochałam i nadal kocham. Codzienna walka z chorobą. Prawie całe krótkie życie w szpitalu, tydzień w domu. Ale warto było. Bo wiem,że była przy mnie szczęśliwa. Bo widziałyśmy swoje uśmievchy i czułyśmy swoją bliskość. I dawałyśmy sobie siłę, bo dla tych pięknych chwil było warto. Jeśli nie uwierzysz w siłę swojego maleństwa i nie będziesz dawała mu swojej, to będzie dopiero trudno, bo będziesz miała do siebie o to żal. Daj swojemu dziecku szczęśie. Tyle ile potrafisz, tyle na ile Ono zasługuje. Ana ile szczęścia zasługuje Twoje dziecko odpowiedz sobie sama. Powodzenia "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|