Zazdroszczę Wam, ze mogłyście utulić swoje dzieci, jako żywe istotki-choć pewnie mnie było łatwiej bo zobaczyłam już tylko jego martwe ciałko. Mój synek zmarł we mnie i z wyniku sekcji, wiem, ze nie była to "łatwa śmierć", zmarł w wyniku silnego niedotlenienia, wylewów...Zanim się "to" stało to bardzo się wiercił, kopał-teraz wiem, ze to był objaw zdenerwowania i silnego stresu,a ja nic nie przeczuwałam. Kiedy byłam w CZMP powiedziano mi, ze moje dziecko może umrzeć we mnie lub do kilku godzin po urodzeniu (taka loteria :/ ) i szczerze Wam powiem, ze czekałam na to, ze urodzi się żywy, ze bedę mogła z nim być i tulić go aż do samego końca. Ale na pewne rzeczy nie ma się wpływu i choć modliłam się również, to Bóg nie dał mi nawet tego, ale ja w dalszym ciągu wierzę, ze ON wie co jest lepsze dla mnie, chociaż tego nie pojmuję. Może dla Ciebie Magdo, jest przygotowany inny plan, może akurat zdarzy się cud. Mam wielką nadzieję, ze tak będzie w Twoim przypadku. Myslę, ze fajnie byłoby wiedzieć, ze gdzieś zdarzył się taki cud, ale pewnie takie mamy nie wchodzą na stronkę "Dlaczego" :)
|