Ja do samego konca wierzyłam,że to jakiś koszmar z którego sie zaraz obudze...,że Julcia bedzie zdrowa...Choć mineło prawie 9 miesiecy od jej urodzin pamietam wszystko jakby to było wczoraj....Lzy leca mi po policzkach.....Ja modliłam sie,żeby odeszła sama i tak też sie stało...nie chciałam podejmowac tak strasznej decyzji.....Dziewczyny jestem z Wami całym sercem.. Pozdrawiam Ania Ania mama Aniołków: Mateuszka(17.02.2007,7tc) Julci(27.08.2007,20tc) oraz Hanusi(05.09.2008,13tc)
Po każdej burzy przychodzi słońce............
|