Witam!23.08urodziłam Zuzie.przpuklina została zdiagnozowana w 22tygodniu ciązy.Mała urodziła sie 2miesiace przed terminem przez cesarskie cięcie.stało sie tak przez spadki tętna dziecka wywołane uciskiem przesuniętych narządów.rodziłam w Warszawie bo w Lublinie usłyszałam,zebym sobie jechala do domu,bo oni tak dziecku nie pomogą.Na szczęście w szpitalu na Karowej trafiłysmy na super lekarzy.prof.Kornacka uprzedzala mnie ze Zuzia urodzi sie w stanie tragicznym.na szczescie zaskoczyla lekarzy swoim "dobrym"stanem klinicznym.została przewieziona do kliniki dzieciecej na marszałkowskiej i znów trafiła w świetne ręce prof.Kamińskiego.w czasie operacji okazało się,że ubytek przepony jest znacznie większy niż podejrzewano,bo przepony prawie nie było.po tygodniu kolejna operacja-niedrożność dwunastnicy.Zuzia wciąż przebywa na OIOM-ie już 8 tygodni.prawie dwa tygodnie oddychała sama tylko tlen jej podawali,ale niestety nie dała rady i znów na respiratorze.W przypadku naszego dziecka raczej nie jest to wada izolowana,a związana z jakąs choroba metaboliczna.ma wykonywane wszelkie badania.czasem mnie to boli,że moje dziecko jest obiektem badań,ale z drugiej sytrony wiem,że to jej i innym może bardzo pomóc. jak u niej jesteśmy to nas poznaje i usmiecha sie do nas.ostatnio to ja tak rozsmieszylam,ze gdyby nie te rurki to by sie w glos smiala. szkoda,ze nie moge byc u niej codziennie,bo studiuje dziennie,ale czekam . chcialabym bardzo dowiedziec sie jak wygladal powrot do zdrowia innych dzieci??jak dlugo trwala hospitalizacja??czy w wielu przypadkach wada ta byla powiazana z innymi??jeżeli macie jakieś pytania do mnie,to o ile będę potrafiła to odpowiem.pozdrawiam "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|