Wydaje mi się, że Piotruś jest jeszcze zbyt mały, żeby świadomie cierpieć (ma w tej chwili 2 lata i 5 miesięcy). Widzę, że gdy jest dłużej obserowany, jakby kuli się w sobie i ewidentnie robi się onieśmielony.
Nie wiem, jak będzie w przyszłości, ale jest w końcu połączeniem charakteru mojego i męża. A ani mnie, ani mężowi na pewno bycie obiektem sensacji niezbyt odpowiada.
Dziś pewnie taki troszkę zdołowany dzień, ale pozwalam sobie i w takich dniach pisać, bo przecież nie może być tak, że "ludzie znają mnie tylko z jednej strony" ;)
pozdrawiam, ewa --------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|