Sensacja | Hits: 707 |
|
ewamonika1  
03-04-2006 10:33 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat] [Subskrybuj]
|
Co jakiś czas trafiam w mailach i postach na informacje, że czyjaś niepełnosprawność była traktowana zupełnie normalnie.
Przyznam, że bardzo chciałabym w to wierzyć i staram się tak robić.
Jednak czasem "zadzieje się" coś takiego, co zbija mnie z tropu. Choćby wczorajszy spacer. Byliśmy całą piątką m.in. na placu zabaw. Tam Piotruś huśtał się na tzw. koniku. Dosiadł się drugi chłopczyk i po chwili prawie leżał na ręce Piotrka, żeby dokładniej jej się przyjrzeć. Po chwili zeskoczył z huśtawki i poleciał po kolegów, którzy przybiegli ochoczo i podeszli bardzo blisko, żeby dokładnie obejrzeć sobie rękę Piotrka.
Ta grupa dzieci była sama. Nie można było liczyć na zwrócenie im uwagi przez opiekunów.
A ja się poddałam. Były to dzieci angielskojęzyczne i mimo podjętej próby, nie umiałam im jakoś sensownie powiedzieć, że Piotrkowi może być głupio, gdy jest tak obserwowany. Ale nie bronię się kłopotami z językiem, bo i mając do czynienia z Polakami, czasem po prostu kompletnie NIE WIEM, jak mam się zachować. Pisałam o tym w wątku o sprawach mniej i bardziej ważnych: http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_chore&key=1143495624
Liczyłam na intuicję, na to, że naturalne rozwiązania są najlepsze.
Ale co zrobić, gdy naturalną reakcją jest ściśnięte gardło? Albo łzy, gdy jest już "po"?
Czasem wydaje mi się, że się nigdy nie wzmocnię. I wtedy zdania "musisz być mocna", "nie wolno ci tego", "to trzeba" itp. jeszcze mocniej odbijają się jak od ściany.
Czy rodzicom może być przykro, że ich dziecko wzbudza niezdrową sensację?
e. --------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|
Ostatnio zmieniony 03-04-2006 10:36 przez ewa |
:: w górę ::
|