Niepokonana
Góralka z Rabki była naszą gwiazdą podczas igrzysk paraolimpiskich w Turynie
Katarzyna Rogowiec zdobyła we Włoszech dwa złote medale w biegach narciarskich. Mimo że jest osobą niepełnosprawną, nigdy się nie poddaje – ani w życiu, ani w sporcie. Ona jest naprawdę niepokonana.
Słowo „niepełnosprawna” w odniesieniu do Katarzyny Rogowiec absolutnie nie pasuje. Gdy miała trzy lata, podczas sianokosów straciła obie ręce. Nigdy jednak nie poddała się kalectwu. – Mimo niepełnosprawności zawsze byłam optymistycznie nastawiona do życia. Myślę, że to zasługa mojej mamy. Nigdy nie potrzebowałam specjalnej motywacji do aktywnego życia. Sport towarzyszy mi od początku – mówi Rogowiec.
Zabawa w Salt Lake City
Występ w Turynie był drugim startem w igrzyskach olimpijskich dla 28-letniej zawodniczki.
– Olimpiadę w Salt Lake City w 2002 roku potraktowałam jako dobrą zabawę. Poczułam tam jednak klimat sportowej rywalizacji. Dlatego też postanowiłam na poważne trenować. Sukcesy przyszły szybko – mówi narciarka Startu Nowy Sącz. Rogowiec wystartowała w Turynie pięciokrotnie – w tym raz w sztafecie. W indywidualnych biegach na 5 km techniką dowolną i 15 km klasyczną była najlepsza. To były jedyne medale Polaków na tych igrzyskach. – Nawet nie marzyłam, o takim sukcesie – mówi skromnie Rogowiec. Pochodząca z Rabki paraolimpijka jest też dwukrotną złotą medalistką mistrzostw świata w biathlonie z 2005 r.
– Przy strzelaniu ustawiam tylko celownik. Spust naciska za mnie pomocnik. Zdecydowanie wolę więc zwykłe biegi. Startuję bez kijków, bo one mi przeszkadzają – mówi 28-latka.
Problemem naszej narciarki, a także innych niepełnosprawnych sportowców, jest brak funduszy. Góralka z Rabki od pięciu lat pracuje zawodowo i praktycznie sama finansuje swoje treningi. Większość bardzo małych środków państwowych Polski Komitet Paraolimpijski przekazuje bowiem na wyjazdy.
– Minister sportu Tomasz Lipiec obiecał w styczniu zwiększenie dotacji. Może zostaną wprowadzone renty dla olimpijczyków. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że te pieniądze będą o wiele mniejsze niż w przypadku „normalnych” sportowców. – mówi Rogowiec.
Sukcesy będą promocją
– Mam nadzieję, że moje sukcesy wypromują sport niepełnosprawnych, szczególnie w telewizji. To może pomóc przyciągnąć sponsorów – mówi z nadzieją dzielna narciarka.
Mnóstwo życzliwych
Sukcesy Rogowiec nie byłyby możliwe, gdyby nie mnóstwo życzliwych ludzi, którzy pomagają jej na każdym kroku.
– Dzięki ich bezinteresownej pomocy mogłam pójść na studia ekonomiczne, a potem je skoczyć. Specjalnie dla mnie w kadrach w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie przystosowano gabinet do pracy – mówi Rogowiec. – Wcześniej pracowałam nawet jako projektant i pilot wycieczek zagranicznych – dodaje zawodniczka, która w zeszłym roku została uhonorowania tytułem „Człowiek bez barier”.
Nie mogę żyć bez sportu
Rogowiec, choć reprezentuje klub z Nowego Sącza, trenuje w Krakowie. Podstawą jej przygotowań są zajęcia indywidualne. Pod Wawelem może bezpłatnie korzystać z siłowni i basenu. Rano przed pracą i wieczorem Rogowiec biega lub jeździ na łyżworolkach po ulicach Krakowa.
Po powrocie z Włoch świętuje zdobycie medali w rodzinnym domu. – Wieczorem pójdę pobiegać, bo mam straszne zakwasy po niedzielnym starcie. Zresztą bez sportu nie mogę żyć – kończy Katarzyna Rogowiec.
-------- życie warszawy, 22 marca 06 r. --------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|