Niebo to inni to tytuł książki, którą czytałam jakiś czas temu. Jest to wywiad - rzeka z Janiną Ochojską, szefową Polskiej Akcji Humanitarnej. Znaczną część jej życia wypełniło zmaganie z niepełnosprawnością (przeszła blisko 30 operacji, głównie kręgosłupa), spowodowaną przebytą w dzieciństwie chorobą Heinego-Medina.
Chciałam Was zachęcić do tej pięknej książki - kilkoma cytatami:
"Trzeba sobie zdawać sprawę, że w świecie, który promuje ciało zgrabne, proporcjonalne, wysportowane, niepełnopsrawność jest swego rodzaju zgrzytem. I tę jej "nieestetyczność", nieprzystawalność próbuje się jakoś ukryć. Co oczywiście prowadzi donikąd, bo człowiek z pokrzywionym kręgosłupem nie przestanie cierpieć tylko dlatego, że został "prostym inaczej".
"...to choroba obudziła we mnie ambicję, a potem umożliwiła odkrycie, że sensem życia jest pomaganie innym. Jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie przeszła polio? Nie wiem, nie lubię gdybać. Moje życie to jest to, które miałam i mam. Życie to dar. A kalectwo jest jego częścią. Więc też - darem. Ale trudno powiedzieć, że darem w chorobie jest ból, lecz to wszystko, co się w człowieku i wokół niego wówczas dzieje...".
"...Można pytać: dlaczego jest? (cierpienie). Ale najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest życie, to, co człowiek z cierpieniem zrobi i co z jego cierpieniem zrobią inni. Czy ono wyzwoli dobro, czy przeciwnie - agresję.
Człowiek przyjmuje cierpienie, by je następnie odrzucić, akceptuje niepełnosprawność, żeby stać się sprawniejszym. Bo zmagając się z cierpieniem, tak naprawdę zmaga się z samym sobą, z własnym lenistwem na przykład. Widać często, jak cierpienie mobilizuje, wyzwala w człowieku siły, którym nawet się w sobie nie domyślał..."
"Ludzie na wszelkie sposoby szukają wytłumaczenia, dlaczego dotknęła ich choroba. I czasem myśl, że to jest kara Boża, może nawet komuś przynieść ulgę. Ale zamiast pytać: "dlaczego?", lepiej zapytać "co ja mogę z tym zrobić?".
"Wyobrażałam sobie kiedyś, jak by to było, gdybym się załamała, poddała cierpieniu, niepełnosprawności. Pewnie usiadłabym i biadała, pytając w kółko: "dlaczego ja?". Nie zrobiłabym tego, co zrobiłam, nie poznałabym ludzi, których poznałam. Gdybym żyjąc z bólem myślała tylko o bólu, to samą siebie pozbawiłabym nadziei i radości życia. To byłoby straszne: nie przeżyć w życiu nic prócz własnego cierpienia".
================== Na tę książkę trafiłam w dobrym momencie mojego myślenia o niepełnosprawności Piotrusia. Zrozumiałam sporo, a wiele z tego musi jeszcze do mnie trafić. Ta książka stała u mnie na półce parę lat. Wierzę, że dane mi było ją przeczytać dopiero teraz, żebym mogła dostrzec, że ludzie mogą się stać dla siebie niebem. I żebym w końcu naprawdę uwierzyła, że Piotruś może być szczęśliwym człowiekiem. pozdr. ewa
--------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|