Szybko minął ten 11. Ja miałam zjazd na studiach i wróciłam bardzo późno do domu. Dopiero wieczorem sobie przypomniałam o tym Dniu. Z jednej strony dobrze, że są takie dni kiedy inni chociaż na chwilkę zatrzymają sie, pomyślą o ludziach chorych, cierpiących. Pomodlą się za nich... mam przynajmniej taką nadzieję. Ale z drugiej strony takie dni przypominają nam o tym, że to właśnie my jesteśmy matkami "tych chorych dzieci".
Pisałam o tym już wcześniej, ale bardzo byłam zaskoczona kiedy dowiedziałam się, że Tomiś urodził się 15 października w Dzień Niewidomego (Dzień Białej Laski). Może to przypadek, taki głupi zbieg okoliczności, a może jakieś jeszcze głupsze przeznaczenie... Z tego co mówią lekarze to fakt, że Tomiś nie widzi to zupełny przypadek, który akurat trafił na nas. Nawet zdarzyło mi sie kiedyś pomyśleć, że gdybym urodziła Tominia dzień wcześniej albo dzień później trafiło by na kogoś innego a Tomeczek by widział...
|