jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
Zuzaf  
04-01-2010 21:28 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Witajcie. Pewnie znacie moją historię. Jestem mamą Mateuszka który odszedł od nas w 25 tc.
Urodziłam go 2-04-2009. Wcześniej straciłam jeszcze cztery cudowne aniołki. Minęło już sporo
czasu, a ja nadal nie mogę poradzić sobie ze swoimi uczuciami. Od trzech tygodni mam
straszną depresję. To pewnie przez te święta i nowy rok, czas podsumowań i nowych nadzieji.
To pewnie dziwne, ale mnie czasami się wydaje, że moich dzieci nie było, że nie istniały.
Nie umiem pozwolić im odejść. Nie umiem pogodzić się ze śmiercią Mateuszka. Stojąc nad jego
grobem nie wiem co powinnam czuć. Tak się boję, że już nigdy nie będę potrafiła się
uśmiechać, a chcę żyć, cieszyć się każdym dniem. Potrzebuję waszej pomocy. Chciałabym
żebyście powiedziały co czuje matka po stracie, która pozoliła odejść swoim dzieciom, która
pogodziła się z ich śmiercią?. Jak wygląda wasze życie?, Co czujecie?, co to znaczy pogodzić
się ze stratą?. Ja boję się, że jak przestanę płakać, smucić się to zapomnę, a mój synek
przestanie istnieć. Nie chcę o nim zapomnieć, ale nie wiem jak cieszyć się i
pamiętać.
Zuzaf
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
Ewa Romańska  
04-01-2010 21:45 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kochana nigdy nie zapomnisz bo zawsze twój synek będzie w twoim serce.
Moj synek zasnął w moim brzuszku w 37 tc nie wiem dlaczego. Nie wiem dlaczego tyle rodziców
musi przezywać te ciężkie chwile. Ja staram się codziennie jakoś żyć chce żeby mój synek był
dumny ze mnie. Sama musisz wypracować sposób na życie, jeśli masz ochotę płakać to płacz.
Pamiętaj o tym ze twój synek jest na pewno dumny z Ciebie jest dumny ze ma taka mamusie.
Gdybyś miała ochotę porozmawiać to służę pomocą 9122173 to moj nr gg
Ewa mama
Filipka(5,11,2009 37tc)
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
Iwona.J  
04-01-2010 21:59 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Nie powiem Ci co czuje matka, która pogodziła się ze śmiercią swojego dziecka bo ja nigdy
się z tym nie pogodzę. Powiem Ci za to co czuje matka, której umarło dziecko. Czuje ona żal
do całego świata i do Boga, że pozwolił na to żeby przez chwilę stała się najszczęśliwszą
kobietą pod słońcem a za chwilę najnieszczęśliwszą osobą na świecie. Czuje ona, że stało się
to za jakąś karę, że ma to ją czegoś nauczyć ale ona nie widzi w tym żadnego sensu. Nie
rozumie ona dlaczego kobiety, które nie chcą dzieci, krzywdą je, zabijają tak łatwo zachodzą
w ciążę nie doceniając daru jaki dostały nie prosząc o niego. Nie rozumie ona dlaczego
kobieta, która pragnie być matką ma trudności z zajściem w ciążę a jak już to się uda to
zaczynają się problemy ze zdrowiem jej lub dziecka.Czuje ona żal do znajomych i rodziny, że
tak łatwo zapominają o tym, że było dziecko, że tak łatwo przychodzi im powiedzieć
"jeszcze jesteś młoda, będziesz miała jeszcze inne dzieci", albo " nie ty
pierwsza i nie ostatnia"....W końcu czuje ona, że nie ma prawa do uśmiechu, do
cieszenia się życiem bo zostanie to źle odebrane przez innych. To wszystko czuję ja,
kobieta, której umarło dziecko ale życie toczy się dalej i muszę robić dobrą minę do złej
gry. Nie pokazuję światu tego jak cierpię, płaczę w samotności, wspominam piękne chwile,
które spędziłam z moim synkiem i pielęgnuję w sobie pamięć o nim. Od śmierci mojego dziecka
właśnie mija rok i to wszystko co opisałam wyżej jest nadal we mnie, ból jest nadal ale inny
niż na początku. Próbuję żyć wspomnieniami,nie obwiniać wszystkich o to co się stało ale
wiem jedno na pewno....nigdy nie powiem, że pogodziłam się ze śmiercią mojego dziecka..... Iwona mama Mikołaja (*12.09.2008+05.01.2009) i Michałka 25.04.2010r oraz od niedawna Lenki 19.10.2007r
http://mikolaj.pamietajmy.com.pl/
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
demonnik  
04-01-2010 22:27 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
za kilka dni minie u nas 3 długie lata jak urodził sie i umarł moj
pierwszy synus Filipek...moje uczucia na chwile obecna sa inne niz były wtedy swierzo po
stracie...choc nadal obwiiniam sama siebie..moj synus był zdrowy,to moja budowa narzadow
rodnych jest taka"felerna"....tewszystkie złe,smutne uczucia bardzo przygasły i
potrafie smiac sie beztrosko,cieszyc ...ale nie zapomnimy nigdy,dlatego,ze jestesmy
mamusiami a mama nie zapomina o swoich dzieciach,tymbardziej kiedy teskno bardzo... miałam
taki etap jakis niedaleki czas temu,ze stwierdziłam,ze pogodziłam sie ze strata...poczułam
wtedy ulge jakas dziwna ale miła,to było takie dziwne stwierdzenie,ze to co sie stało juz
nie odwroci sie nie cofnie,ciach nalezy dbac o grobek i juz...ale...gdy przyszły te
swieta,uswiadomiłam sobie,ze tesknota bedzie wracac juz zawsze,tymbardziej w boze narodzenie
kiedy to poczułam mojego synka pierwszy raz ...moja rada bedzie jedynie to,ze potrzeba
czasu,wielu przemyslen łez by w koncy dojsc samemu do odpowiedzi na zadane pytanie,.... mi
zajeło to 3 lata...
Filipek ur/zm 19.01.2007r 23tc[*],
Mateuszek ur. 17.03.2008r 36tc,
Alanek ur 21.10.2012 39,6 tc!:o)
oraz Aniołek ktory umarł w brzuszku w 15 tc a o czym dowiedzialam sie w 18 tyg.zabieg 19.06.2015
spijci
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
sylwia1975  
04-01-2010 22:29 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
zgadzam sie z iwonkam, a ze placzesz to normalne ze jestes nie
raz nie dwa jak zamrazarka i masz wrazenie ze nic nie czujesz normalne ja mam to samo plus
co opisala slicznie iwonam ,sylwia mamy tima 02 01 1096* sevenny juli 19 07 20002 cctu
znami, dawika 02 06 2006,lary sofie 04 09 2009* swiatelka dla dzidziusiow
************************
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
beti23  
04-01-2010 22:48 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
U
mnie jest tak... W 2007 roku byłam dwukrotnie w ciąży (puste jajo płodowe). Smutek, żal...
27.01.2009 odszedł Adaś, do dziś nie potrafię się z tym pogodzić. Potrafię już jednak myśląc
o moim synku uśmiechnąć, mówiąc w myśli jak bardzo Go kocham. Ze stratą jednak chyba nie
pogodzę się nigdym może dlatego, że nie chcę się pogodzić... ------------------------------------------------------------------- Fasolka 5tc 12.2007, Fasolka 5tc 04.2008, Adaś ur.zm.w 23tc. 27.01.2009r "Tak bardzo chcę być z Tobą, czuć Twego serca bicie, za każdą z takich chwil oddałabym całe życie&
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
tacozapomniała  
04-01-2010 23:29 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Zapytałam sama siebie, czy pogodziłam się ze stratą i sama sobie
odpowiedziałam, że nie byŁo innego wyjścia. Nie pracowałam nad tym, żeby się pogodzić, nie
pracowałam nad tym, żeby "normalnie" żyć,dałam się ponieść biegowi życia i
upływowi czasu.Miałam poczucie swojego rodzaju dwutorowości - jednym torem płynęła
codzienność z jej wszystkimi obowiązkami, problemami, sprawami, drugim torem biegła moja
rozpacz, smutek, wyrzuty sumienia itp. Na codzień tory mojego zycia nie przeszkadzały sobie
nawzajem, nie miałam ataków złości, żalu do nie wiadomo kogo o to, ze synek nie żyje.
Dominującym uczuciem w pierwszym roku po był nieustający ból duszy i to bylo dla mnie
najgorsze.Nie zwracałam specjalnej uwagi na otoczenie, na to, jak inni podchodzą do mojej
straty, chociaż na ogół każdy był w porządku. Ale rzadko w rodzinie wracalismy do tego, co
się stało. Co jeszcze czułam? Nie mogłam się śmiać, w ogóle nie rozumiałam, jak ktokolwiek
może sie śmiać...To dręczące uczucie minęło nie wiadomo, kiedy i nigdy nie powróciło. Dużo
dawało mi codzienne chodzenie na cmentarz.A całkowitą ulgę poczułam dopiero po ok. 10
latach, gdy nie mogłam jechac na grób 1 listopada, bo mieszkaliśmy juz daleko i dojazd był
utrudniony, poza tym była okropna pogoda. Pomyślałam wtedy, ze przecież nie muszę tłuc się
trzema pociągami prawie 400 kilometrów z trójką dzieci i zaraz wracać, bo trzeba bylo isc do
pracy.Moge pójśc na cmentarz tutaj i pomodlić się za moje dziecko. A tam ktoś do niego
przyjdzie, bo rodzina mieszkała na miejscu. Poczułam wtedy ogromną ulgę i ten czas uznaję za
czas definitywnego rozstania się z synkiem. Często o nim myślałam, ale juz bez bólu. Uważam,
ze bez względu na to, czy pozwolimy naszym dzieciom odejść, czy długo na to nie będziemy sie
godziły, one i tak z czasem rozpłyną sie w innym wymiarze...Pierwszy rok po stracie jest
najgorszy, trwa walka wielu negatywnych uczuć, tych najbardziej zabójczych, ale gdy z czasem
to sie "wyburzy", przyjdzie łagodniejszy i łatwiejszy do zniesienia smutek,
tęsknota,wspomnienie. Nie unikniemy walki samych ze sobą, ale dobrze jest zdawać sobie
sprawę z tego, co nas czeka po odejściu dziecka. ja nie wiedziałam, nie miałam pojęcia,nie
bylo wtedy takiego forum ani zadnej innej pomocy. Dobrze, ze dzielimy sie tu swoimi
doswiadczeniami, na pewno to pomaga wielu osieroconym matkom.Podsumowując: czas zrobi swoje
i wszystko powoli minie. Życie potoczy się swoim torem, bo tak musi byc...
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
koraliki1981  
05-01-2010 00:34 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
hm....ciezko znalezc wyraz ..czy jest to akurat ten Pogodzenie
się...zaakceptowanie....pozwolenie ....wybaczenie....
Kwestia
indywidualna....
U mnie jest podobnie jak u Tacozapomniała....życie płynie dwoma
torami...codzienność... i emocje we mnie ...moje uczucia...stan duszy....
Na dzień
dzisiejszy nie wiem jak mam nazwac etap który przechodze ....pogodzeniem się ?? cięzko mi
...stwoerdzic co to własciwie jest...
W każdym bądz razie ...płaczę mniej ....umiem
myśleć z uśmiechem na twarzy o swojej córuni...uśmiecham się do jej zdjęc które stoją nadal
i stać beda,,,(mimo że co niektórym sie to nie podoba ale ,,,mam to w poważaniu ....)ale..sa
i chwile kiedy dopada mnie strach o nia..czy oby jest szczęśliwa...i ma wszytsko to co mieć
powinna....
Jestem spokojniejsza....stanęłam na nogi....a pomogło mi
:
forum pisanie rozmowy
i czas .......
Do Boga mialam
pretensje na początku..teraz nie mam....
Mam tylko pretensje do ludzi którzy sa
płytcy...prości...i brakuje im taktu........tych któzy nie potrafią uszanowac mojej
załoby...
ale z czasem i na nich sie uodpornie ...
czas..rozmowy i otwarcie
sie na ludzi takich jak my czyli tych którzy starcili także dzieci...to dla mnie
lekarstwo........
i sny ...w których mogę zobaczyć Ją moją Córkę
Mama Aniołka
Liwii i Skarba pod sercem Mama Aniołka Liwii i ziemskiej Marysi
http://liwiaannaszymanska.pamietajmy.com.pl
|
|
Re: jak pogodzić się ze stratą??? | |
|
Wera  
18-05-2016 10:22 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Wczoraj zajrzałam w te stare juz wątki ale nadal są aktualne. Przed Laty tez zadawałam sobie to pytanie i z czasem przyszło samo - pogodzenie się ze stratą. Dokładnie tak jak piszą Izabela nie było innego wyjścia. Nowe życie okoliczności zdarzenia i upływ czasu sprawiły że ból oswoiłam żal i złość minęły pustka została wypełniona rana w sercu sie zabliźniła. Doczekałam kolejnych dzieci we wszystkich mam cząstkę mojej córeczki. Życie pędzi dalej swoim torem a moja miłość do córki nigdy sie nie skończy. Zawsze będę jej mamą. Przybywa wciąż nowych mam i to bardzo smutne ale kiedyś bedzie lepiej kiedyś znowu bedziecie szczęśliwe Tego Wam życzę. Pozdrawiam Wera mama Aniołka(25.04.2005r. 8tc) Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki
|
|
:: w górę ::
|