wyrzuty sumienia? | |
|
emilka40  
27-11-2009 18:05 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
po tym
wszystkim co sie stało miałam nieustanne wyrzuty sumienia. Czy to normalne?? obwiniałam sie
za myśli, które przychodziły niespodziewane i które wywoływały u mnie wstyd. Pamiętam jak
jadąc do szpitala ze skurczami w myślach błagałam żeby lekarze zrobili coś najlepiej żeby
wyciągneli ze mnie dziecko tak bardzo mnie bolało...jednak w glebi serca wcale tego nie
chciałam to fizyczny ból sprowadzał mnie dot takich myśli. Jednak jak sobie to przypominam
czuje sie jak wyrodna matka nie moge sobie tego wybaczyć, mam wrażenie, że MOj Mikołajek
słyszał te wszystkie słowa wypowiedziane w myślach. Nie mogę sobie również wybaczyc tego, że
ciągle miałam wrażenie jakby ludzie dookoła mnie bardziej przeżywali smierć mojego dziecka
niż ja. Kolejną rzeczą, której nie mogę sobie wybaczyć jest to, że pomimo tego całego bólu i
tragedii jaką jest śmierć dziecka jestem silna i nie załamałam sie tak jak powinna to zrobić
normalna matka po stracie dziecka. Nie zadaje również pytania Bogu "dlaczego".
Cierpię, ale mam siły żyć. Czy któraś z Was czuła podobnie?? może dzięki Wam poradzę sobie z
własnym wstydem i ogromnymi wyrzutami sumienia.
kocham Cie Mikołajku(*)
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
Justyna_82  
27-11-2009 18:52 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Ja w szpitalu znalazłam się po kontrolnej wizycie na której
dowiedziałam się, że moja córka umarła....pojechałam do szpitala...i byłam nastawiona na
jedno.....urodzić....jak najszybciej urodzić....chciałam aby już ją ze mnie wyjeli....ciężko
jest chodzić po szpitalu z martwym dzieckiem w brzuchu....też pojawiały się wyrzuty
sumienia....ale ja wtedy to nie ja....szok! zaskoczenie! cios poniżej pasa! chciałam
uciec....w szpitalu dużo nie płakałam...jak coś to w nocy....tabletki pomagały
zasnąć...chociaż na krótko....nie wiem dlaczego ale ucieszyłam się jak już ją urodziłam ;( a
teraz tak za nią tęsknię....bałam się spojrzeć na nią ;( Nie wiem dlaczego tak się
zachowałam.....ale nasze dzieci wiedzą, że kochamy je nad życie.....i gdybyśmy mogły
zadecydować my czy nasze dzieci...nie jedna z nas poświęciłaby się oddałaby własne życie za
życie dziecka.
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
tacozapomniała  
27-11-2009 19:59 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Emilko, chyba najgorsze wyrzuty sumienia to te, które przychodzą po wielu latach, gdy się
juz ma połowe i więcej życia za sobą. Wtedy dopiero wiemy, co straciłysmy, co mogło być,
wtedy czlowiek jest naprawdę mądry życiową mądrością i wtedy do niego dociera, jaki był
kiedyś głupi...Ja właśnie tak mam.
|
|
Re: wyrzuty sumienia? do Justyny 82 | |
|
emilka40  
28-11-2009 09:09 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
ja tez podobnie cieszyłam się kiedy już urodziłam Mojego synka. W
szpitalu również bardzo mało płakałam dostałam tabletki jednak wcale po nich nie spałam.
Dopiero później po pogrzebie kiedy mogłam chwile sie wyciszyć przyszła ogromna tęsknota i
ból po stracie. Mam te wyrzuty sumienia ( może już mniej dzięki Wam:-)) ponieważ nigdzie
wokół nie znalazłam osoby, która by w pełni mnie rozumiała. Owszem była rodzina, mąż, jednak
wiedziałam, że nie będą potrafili zrozumiec tego co czułam. Szukałam, szukałam, aż w końcu
trafiłam na to forum i jestem w szoku jak Nas tutaj dużo o wiele za duzo...
mama
Mikołajka (30 tydz. 23.10.2009)
|
|
Re: wyrzuty sumienia? do Justyny
82 | |
|
patrycja grzybowska  
29-11-2009 22:23 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
kochana trzymaj sie i potrzeba czasu aby nauczyc sie zyc po
stracie , dla twojego Mikołąjka (***)(***)(***) śpij Aniołeczku mama- ANDRZEJKA ur.w 24 tyg.ciązy (ur.30.11.2006- zm. 3.12.2006) mama 6 letniej Amelki i malutkiego Antosia
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
beti23  
27-11-2009 20:16 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Ja gdy
wylądowałam w szpitalu z niewielkim jeszcze rozwarciem, błagałam Boga by ratował mojego
synka, by zatrzymał skurcze... Jednak za dwa dni, gdy na porannym badaniu dowiedziałam się,
że jest 7 cm rozwarcia, (bardzo już krwawiłam), usłyszałam od lekarza: " Gdy skurcze
będą co 5 minut, proszę nam powiedzieć" nie miałam już siły walczyć. Prosiłam Boga by
się to już zkończyło. Chciałam już urodzić, choć wiedziałam, że Adaś nie ma szans na
przeżycie:( był za malutki:( to był 22tydzień i 3 dzień ciąży. A ja już nie miałam
siły:(Ruchy czułam do samego końca:( Gdy Adaś się urodził jakież było moje zaskoczenie gdy
malutki zakwilił cichutko... Dopiero wtedy do mnie dotarło co tak naprawdę się stało... Adaś
ważył 395gram i miał 29cm. Mój maleńki syneczek.... Wyrzutymam ogromne, gdybym wytrzymała
jeszcze tydzień, dwa... może wtedy... wiem, że takie wcześniaczki mają małe szanse ale
jednak jakieś szanse są:( Po pogrzebie gdy wróciłam do domu z mężem nie płakałam.
Rozmawiałam z mężem, mamą, siostrą a nocami płakałąm cicho... Ale byłam twarda, teraz nawet
chwilami jest gorzej niż na początku... Ściskam Cię kochana (*)(*)(*) dla Aniołeczków ------------------------------------------------------------------- Fasolka 5tc 12.2007, Fasolka 5tc 04.2008, Adaś ur.zm.w 23tc. 27.01.2009r "Tak bardzo chcę być z Tobą, czuć Twego serca bicie, za każdą z takich chwil oddałabym całe życie&
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
Marta41  
27-11-2009 21:31 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Beti, a próbowali ratować Twojego Adasia? moja Marysia też urodziła się w 23tc, też jej
ruchy czułam do końca, nie wiem czy zakwiliła... - uspali mnie. Ważyła 430g i miała 27 cm.
Oddałabym za Nią życie!!!! Ona jednak poszła do Nieba ....
|
|
Re: wyrzuty sumienia? Do Marta | |
|
beti23  
27-11-2009 22:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Kochana przeczytaj jeśli chcesz tu jest taka moja historia w skrócie Href="http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_strata&key=1258620314&first=
30"
target="_blank">http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_strata&key=1258620314&
amp;first=30
Jeśli mogę zapytać to wiesz co było przyczyną przedwczesnego porodu
u Ciebie? Ja tak naprawdę przyczyny nie znam:( Najprawdopodobnie to niewydolność cieśniowo-
szyjkowa.W kolejnej ciąży mam mieć założony szew. i muszę przyjmować dużo progesteronu bo
mam go za mało ( duphaston, luteina. Dwie poprzednie ciąże to puste jajo płodowe własnie
dlatego że mam za mało tego progesteronu. Doczekałąś się kochana dziemskich dzieciątek? Ja
mam 23 lata i trzy nieudane ciąże. Nie tracę nadziei... przepraszam,że tyle pytań ale jak
słyszę taką podobną historie do mojej....... Przytulam
<<*>><<*>><<*>> Dla Aniołeczków
Href="http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_strata&key=1254820802&patter
n="
target="_blank">http://www.dlaczego.org.pl/forum/view.php?bn=nowe_strata&key=1254820802&
amp;pattern= A tu moja historia trochę bardziej szczegółowo ------------------------------------------------------------------- Fasolka 5tc 12.2007, Fasolka 5tc 04.2008, Adaś ur.zm.w 23tc. 27.01.2009r "Tak bardzo chcę być z Tobą, czuć Twego serca bicie, za każdą z takich chwil oddałabym całe życie&
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
sylwia1975  
01-12-2009 15:03 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
ja juz to przezylam drugi raz pierwszy w 22 tygodniu ciazy
davidek po nim zaszlam nie zupelnie planowano w ciaze Z lara gdy bylam w 14 tygodniu
zaczelam troche krwawic bylam na badaniach myslam tylko jedno to koniec i juz jednak po 14
dniach przestalam krwawic lara zyla i rosla az nagle zatory w lozysku i 29 tyg. konie ciazy
po larze pierwsze 7 tyg. bylam w zlym snie nie wiem co mowilam robilam itd szok zaskoczenie
ze znowu ja ze znowu to samo ja jestem mama aniolkowam 3 dzieci i jednej ziemskiej sevennki
nie mniej wyrzutow kazda z nas jest zaszokowana pozdrawiam mama tima 18 tg* davida22 TYg*
lary* i sevenny 7 lat .***************
|
|
Re: wyrzuty sumienia? do sylwii | |
|
emilka40  
01-12-2009 16:17 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
kochana ja również w 14 tygodniu krwawiłam i myślałam, że to koniec,a
jednak wszystko było dobrze również do końca 29 tygodnia... i był po wszystkim Mikołajek
urodził sie i zmarł.
dla Twoich aniołków (****) kocham Cie Mikołajku 23.10.2009
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
andzias2  
27-11-2009 20:41 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Bylam co
prawda w nieco innej sytuacji,ale mimo wszystko w podobnej. Moja coreczka zyla dwa miesiace,
po bardzo ciezkiej operacji wracala do zdrowia i wszystko juz bylo dobrze gdy nagle jej stan
zaczal sie drastycznie pogarszac, w nocy z niedzieli na poniedzialek uslyszalam jakis
wenwnetrzny glos "ona umrze",wiadomo ze mialam nadzieje do samego konca,ale
wewnetrznie wiedzialam ze ona umrze. W poniedzialek byla to walka o jej zycie i tez mowilam
do Boga "Panie jesli chcesz ja zabrac to zrob to juz teraz, niech sie nie meczy"
Do niej tez mowilam, ze kocham ja nad zycie i nie chce zeby odchodzila,ale jesli musi to
niech odejdzie w spokoju.Pozniej niejednokrotnie zalowalam tych slow, myslalam ze a moze
gdynbym tak nie powiedzial to jeszcze by nie odeszla itd.Ale tak na prawde to nie bardzo
rozumiem jak mozesz miec wyrzuty sumienia o to ze masz sile? O to ze dajesz rade? Bo jestem
przekonan ze to wlasnie Twoj synek daje Ci ta sile, powinnas byc dumna z siebie i zapewne
Twoj synek jest dumny z Ciebie ze dajesz rade.Ja gdy mam takie momenty ze daje rade to
dziekuje mojej Olguni ze daje mi sile. Oby jak najwiecej mam po stracie mialy sile zeby
dalej zyc. Badz dumna z siebie. Ania mama Olguni ur.04.02.2009-zm.07.04.2009, Amelki ur.2006 i małej nadzieji-Noemi 11.03.2010
|
|
Re: wyrzuty sumienia? | |
|
edzia26  
28-11-2009 11:46 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
Emilko twoje zachowanie jest "naturalne" i nie miej poczucia winy. Kiedy
dowiedziałam się w szpitalu, że moja ciąża prawdopodobnie się zakończy (pęchez płodowy
znajdował się w szyjce), wierzyłam w cud, że jednak się uda. Niestety po kilku godzinach
leżenia zaczeły się skurcze, coraz bardziej bolesne. Po 16 godzinach odczuwania skurczy
chciałam aby to już się skończyło chciłam aby ból minoł i aby ciąża nadal trwała (choć
wiedziałam że to jest niemozliwe). Kiedy urodziłam Kacperka poczułam fizyczną ulgę, ale
rozpoczoł się ból psychiczny. Strata mojego synka boli do dzisiaj, ale nauczyłam się z
tym żyć. Potrafię się śmiać i funkcjonować normalnie. Mam kochającą rodzinkę i kochanego
synka, który rośnie i żyje w moim sercu. Mama Natalki,Kingusi i aniołka Kacperka http://kacperektarczewski.pamietajmy.com.pl/ http://nasza-klasa.pl/profil
|
|
Re: wyrzuty sumienia?-do andzias2 | |
|
jola746  
28-11-2009 13:31 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
wiesz wypowiedziałam te same słowa co ty gdy nie mogłam patrzeć
na cierpienie Zuzi Boże jak masz ją zabrać zabierz ją teraz ,niech nie cierpi-nie zabrał
męczyła się jeszcze dobry miesiące.Co do wyrzutów sumienia miałam je że szybciej nie
zauważyłam że coś się dzieje,gdyby szybciej wykryli chorobę może można by było ją
uratować,teraz po czasie myślę że tak miało być.powiem wam że patrząc na małą jak znosiła
chorobę wiedziałam że ją stracę gasła w oczach i wiedziałam jak to się skończy choć nadzieję
miałam do końca minimalną ale zawsze.I jeszcze jedno,może to zabrzmi okrutnie ale z jednej
strony mi ulżyło że odeszła bo przestała cierpieć a cierpiała okropnie z drugiej strony
rozpaczałam bo straciłam moją małą dzielną dziewczynkę.to normalne że targają nami różne
odczucia,jest to nie do opisania po prostu,podłóg bólu i cierpienia nachodzą różne
myśli... dla wszystkich malutkich Aniołków (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) malczak
|
|
Re: wyrzuty sumienia?-do andzias2 | |
|
andzias2  
29-11-2009 19:54 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony]
|
W sumie to chyba kazda z nas szuka wewnetrznie jakis wyrzutow sumienia,
szukajac powodow dlaczego nasze dzieciatka odeszly, a tak naprawde mysle ze my tu nie
mialysmy nic do gadania, mysle ze takie bylo ich "przeznaczenie" ze tak jak
zrobilysmy to pewnie tak mialysmy zrobic i nic nie dadza wyrzuty
sumienia.
(*)(*)(*)(*)(*)(*)dla naszych aniolkow. Ania mama Olguni ur.04.02.2009-zm.07.04.2009, Amelki ur.2006 i małej nadzieji-Noemi 11.03.2010
|
|
:: w górę ::
|