dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Czy inni nas rozumieją
Radzik21  
09-10-2009 19:02
[     ]
     
Jako że niedługo zbliża się dzień dziecka utraconego

podjąłem ten wątek w jednym z lokalnych serwisów internetowych. Oryginalny wpis "15

października przypada dzień dziecka utraconego. Z tej okazji w całej Polsce są organizowane

spotkania rodziców którzy utracili swoje dzieci! Najbliższe już jutro 10.10.2009 w Poznaniu

w Parku Sołeckim. Czy myślicie że takie spotkania w węższym gronie, mogły by się odbywać co

roku także w naszym mieście? Wiem że na pewno znajdą się w naszym otoczeniu niestety tacy

rodzice:-(" Bardzo mnie zaskoczyła reakcja na temat spotkań rodziców a mianowicie

internauci pisali np. Zgadzam się w pełni z tommim i motorem siedemnastym. Pomysł uważam za

co najmniej chybiony jeśli nie głupi czy wręcz okrutny. Pamięta się o bliskich, którzy

odeszli swoją drogą, ale spotykanie się raz do roku specjalnie w tym celu?" czy

myślicie że oni nas nie rozumieją? dlatego mają takie zdanie? Jutro jest spotkanie w

Poznaniu na które jeszcze się nie zdecydowałem pojechać. Mam teraz mały mętlik w głowie ale

raczej się wybiorę. Czy takie spotkania mają naprawdę sens? 
radzik21
Ostatnio zmieniony 09-10-2009 19:02 przez radzik21

Re: Czy inni nas rozumieją
sylwinka  
09-10-2009 20:50
[     ]
     
Czasami mam wrażenie , że dla społeczeństwa jesteśmy

"niewygodni"...śmierć dzieci jest nadal tematem tabu...jeśli spotkanie u Was

pomoże chociaż jednej osobie to będzie wielki sukces...więc mimo wszystkiego rób swoje... 
-------------
Kacper 25tc(*),Marcel 17tc(*),Mikołaj 23tc(*),Okruszek 8tc(*) , Laurka ur.30.03.2011 :))
Ostatnio zmieniony 09-10-2009 20:51 przez sylwinka

Re: Czy inni nas rozumieją
huskus  
09-10-2009 22:01
[     ]
     
Nie rozumieja. I jestem tym bardzo rozczarowana. Niestety dla wiekszosci to zbyt duzy

wysilek, zeby nawet sprobowac zrozumiec. Niektorym nawet nie chce sie pytac. Ot, maja gotowy

poglad i juz. Uwazam, ze takie spotkania sa bardzo potrzebne. Nie tyle po to, zeby o

dzieciach pamietac, bo to oczywiste, ze zapomniec sie nie da, ale potrzebne sa dla nas

rodzicow - zeby miec okazje, aby sie spotkac i wspierac. I potrzebne sa dla spoleczenstwa,

zeby byli swiadomi nas i tego czym jest smierc dziecka - jak widac po reakcjach o ktorych

pisalas, ludzie tej swiadomosci nie maja. Nie wszedzie te spotkania sa organizowane, wiec

jezeli tylko masz mozliwosc uczestniczyc, to wykorzystaj.

Ja wlasnie wrocilam ze

spotkania ze znajomymi (dotychczasowymi) i jestem bardzo bardzo rozczarowana. Niektorzy byli

przy nas i w czasie ciazy i krotkiego zycia Hani, a dla niektorych temat sie urwal razem z

jej smiercia. I tak jakby nie stalo sie nic. Cisza. A ja nie zamierzam milczec i udawac,

nawet jezeli to dla kogos niewygodne. Smierc dziecka bardzo polaryzyje dotychczasowe

kontakty z ludzmi... 

Mama Haneczki* (ur.18.07.2009 - zm.26.08.2009)

Re: Czy inni nas rozumieją
wiola1981  
13-10-2009 18:56
[     ]
     
Myśle, że wiele osób nawet nie dopuszcza do siebie myśli-że dziecko

urodzone po 22 tygodniu ciąży jest dzieckiem.
Żegnamy z żalem ludzi, którzy byli z nami

na świecie jakiś czas, kochamy ich i nie chcemy zapomnieć.
Niektórym trudno jest

uwierzyć, że miłośc rodzi się szybciej niż nasze dzieci.

myślę, że nas nie

rozumieją

Mama Michałka 24t-c (*+17.08.2009) 


Re: Czy inni nas rozumieją
mamaM  
13-10-2009 20:03
[     ]
     
Zdecydowanie nikt kto nie doświadczył tego co My, osieroceni rodzice nie jest w stanie nas

zrozumiec. Mój synek zmarł w 24tc a moi znajomi zachowują sie tak jakby nigdy Go nie było. A

przecież był, przykładali do brzucha ręce kiedy kopał, mówili do niego. Kiedy odszedł

zupełnie zapomnieli o Jego istnieniu. To bardzo bolesne...
Oni nie rozumieją że Nasze

Dzieci mimo że nie ma ich z nami fizycznie, na zawsze pozostaną w naszych sercach i mamy

potrzebę mówienia o Nich a nie udawania że nie istniały. Obojętnie jak długo dane Im było

życ. 

Mama Mikołaja(ur.zm.24tc)
(*)(*)(*)
http://mikolajjarzyna.pamietajmy.com.pl


Re: Czy inni nas rozumieją
koraliki1981  
13-10-2009 23:43
[     ]
     
nie

rozumie tylko ten kto przeżył to samo co my

Mama

Aniołka Liwii i Skarba pod sercem 
Mama Aniołka Liwii i ziemskiej Marysi

http://liwiaannaszymanska.pamietajmy.com.pl


Re: Czy inni nas rozumieją
nielot  
14-10-2009 00:18
[     ]
     
Musiałam napisać...
Jestem osobą "z zewnątrz". Jestem tą inną.
Nigdy nie

powiem "wiem, co czujesz", bo cóż ja mogę wiedzieć...
To nie ja żyję z

pękniętym sercem, to nie ja płynę z życiem codziennie, byle, dalej i dalej, z rozpaczą i

tęsknotą do krwi...
Mogę jedynie starać się zrozumieć, mogę pójść na grób, mogę pamiętać

o dzieciach, których nie zdążyłam poznać... Mogę wysłuchać, płakać razem i dać prawo do

wszelkich emocji, jakie tylko moi znajomi czują.
Niewiele mogę, ale chcę być przy nich. 

Ostatnio zmieniony 14-10-2009 00:19 przez nielot

Re: Czy inni nas rozumieją
Justyna_82  
14-10-2009 06:49
[     ]
     
Nielot- jesteś wyjątkiem tylko potwierdzającym regułę, że inni

nas nie rozumieją. Bo jak można od sytego wymagać aby zrozumiał głodnego. 


Re: Czy inni nas rozumieją
angel.mp  
14-10-2009 08:24
[     ]
     
Własnie ja żadko spotykam sie ze zrozumieniem . Moja królewna odeszła prawie 2 tygodnie

temu w 22 tyg i dla wielu to nie dziecko . Boże jak tak można odbierać nam nawet prawo do

opłakiwania . Przed pogrzebem słyszałam tylko < no wiesz ja wole nie przyjść> To jest

koszmar !!!! Ja tesknie , cierpię i płacze w ukryciu. 
angel.mp
Mama Emikli (+02,10,2009)aniolkowych kruszynek (+10 tydz) (+7 tydz )(+ 5 tydz) i ziemska mam Eryka
Ciocia aniołka Natanielka(+14.11.2012 )
http://emilkapiniaz.pamiet

Re: Czy inni nas rozumieją - nielot
bebla  
14-10-2009 11:42
[     ]
     
nielot, ja nie wymagam, aby ludzie, którzy nie przeżyli tego, co ja, rozumieli, co czuję,

bo nie da się zrozumieć. pamiętam, jak rozpaczałam, kiedy mojej koleżance zmarł synek,

zastanawiałam się wtedy, że skoro ja to tak przeżywam, to co ona musi przeżywać.

dowiedziałam się 11 dni później, dowiedziałam się, że między wyobrażeniami a rzeczywistością

jest przepaść, zwyczajnie nie da się wyobrazić tej rozpaczy.

natomiast pewnych rzeczy

wymagam od otoczenia i wymagać będę. otóż wymagam akceptacji i szacunku dla naszej żałoby,

pamięci o naszych dzieciach. nie toleruję żałosnych rad w stylu "zamknij ten etap za

sobą i zacznij nowy, ja tak zrobiłam", "musisz przestać o tym myśleć", bo

skoro oni mogą nie myśleć, to my niby też i nie będzie tematu, uśmiech na gębie wykonany na

siłę ma chyba w ich mniemaniu uśmierzyć ból, nie wiem... nie wiem, co tam się kłębi w pałach

tych ludzi w momencie wypowiadania takich hasełek, ale wiem, że w tym momencie myślą tylko o

sobie, upraszczają sobie życie usuwając trudny temat w kąt, mając gdzieś, że przy okazji

koszą bezlitośnie nasze uczucia.
od tych, którzy śmią twierdzić, że starali się mi pomóc

wymagałam tego, o czym napisałaś:
nielot napisał(a):
> Mogę jedynie starać się

zrozumieć, mogę pójść na grób, mogę pamiętać o dzieciach, których nie zdążyłam poznać...

Mogę wysłuchać, płakać razem i dać prawo do wszelkich emocji, jakie tylko moi znajomi

czują.
> Niewiele mogę, ale chcę być przy nich.

widzisz, okazuje się, że można tak

do tego podchodzić. dziękuję Ci za to. szczęściarz z tej osoby, której okazujesz to, o czym

napisałaś

ostatnio usłyszałam (konkretnie przeczytałam na gg), że to obracanie się w

kręgu rodziców zmarłych dzieci to jakieś sekciarstwo. ta osoba (z najbliższej rodziny)

zarzuciła mi, że odizolowałam się od nich, a oni chętnie by mnie wsparli... teraz prawie po

roku chcą mnie wspierać, a wtedy dali mi kopa takiego, że wciąż zionę do nich nienawiścią o

takiej samej mocy jak wtedy. po tym rzeczywiście się odizolowałam, ale od ich bezmyślności,

bezduszności, nie wiem, w każdym razie od tego, co mnie tak strasznie raniło. a teraz mają

jakieś wyrzutki sumionka i mam wrażenie, że chcą sobie to marne sumionko mną wyczyścić, bo

nie jestem już w stanie uwierzyć, że robią to z myślą o mnie. w tej całej gadce na gg nie

było wzmianki o moim zmarłym synku... 
------------------------
Krzyś 36tc ur.29.10.2008 zm.30.10.2008
Agnieszka ur.17.12.2009
Karolek zm...(16tc?) - ur.11.08.2013 21tc
Jacuś ur.14.08.2014

Re: Czy inni nas rozumieją
Konrad 14 sierpnia 2009  
14-10-2009 14:32
[     ]
     
Kto tego nie przezyl nie rozumie. To moge

stwierdzic z pewnoscia. Wkurza mnie rowniez cisza ze strony niektorych ludzi. Jak zaczynam

rozmawiac o moim Synku to od razu odczuwam z ich strony taka niechec i brak kontaktu

wzrokowego. Jakby sie bali, calkiem tego nie rozumiem.
Zawsze bede rozmawiac o moim

Synku, zawsze!
Czy im sie podoba czy nie, zawsze bede glosno mowic, ze istnial i ze jest

moim najcudowniejszym Synkiem na swiecie!
Mamy do tego takie samo prawo jak ludzie,

ktorych dzieci sa na tym swiecie.
Pozdrawiam wszystkie mamy, mysle o Naszych

Dzieciaczkach. (***)(***) 
annajankowska.pamietajmy.com.pl

Re: Czy inni nas rozumieją
jola746  
14-10-2009 16:36
[     ]
     
ludzie nie to że nie chcą tylko po prostu nie wiedzą jak się

podczas takiej rozmowy zachować dla nich to jest niewyobrażalne,ja też lubię rozmawiać o

mojej córci ale nawet z rodzicami się nie da,z jednej strony ich rozumiem boją się że może

zrobią nam jakąś przykrość,ten kto tego nie przeżył nie zrozumie.Dla wszystkich

dzieciątek
(***********************************************) 
malczak

Re: Czy inni nas rozumieją
eja  
15-10-2009 09:55
[     ]
     
nie ma co

uogolniac, bo
po I - sa osoby ktore rowniez bardzo cierpia z powodu naszych strat i

potarfia rozmawiac z rodzicami po stracie, sa one takze tu wsrod nas,
po 2 - sa osoby

ktore cierpia, owszem nie tak intesywnie jak my ale jednak.. trudno aby wiedzialy co czujemy

skoro same nadal tula swoje dzieci i po prostu nie wiedza jak z nami rozmawiac, tym bardziej

ze my sami wiele osob odrzucamy i z wieloma nie chcemy dzielic sie bolem,
a po 3 -

znacznie wiecej osob nie rozumie bo nie chce, nie chce zrozumiec, ani nawet rozmawiac na

'nieprzyjemne' tematy, latwiej jest porozmaiwac z przyjaciolka o ciuszkach,

wakacjach, szkole, zajeciach swojego baby, niz z kims kto ciagle placze i ciagle potrzebuje

wsparcia i o ciagle nie wiadomo kiedy sie skonczy... :( niestety... znaczna czesc ludzi

wybiera to co latwiejsze i lzejsze. 
Mama Aniolkow moich ukochanych... 'Aniol przybyl i odlecial. Raj jest jego domem'.

Re: Czy inni nas rozumieją
paniRadzikowa  
30-11-2009 19:12
[     ]
     
W sobotę urządziliśmy ze znajomymi andrzejki. Oczywiście

nie obyło się bez lania wosku. Kiedy któraś z dziewczyn za plecami powiedziała że wyszedł mi

aniołek to ja odruchowo w ogóle nie zastanawiając się nad tym co mówię, cała uradowana

rzuciłam " To moja Zuzia" :) Nagle zrobiła się jakaś taka niezręczna cisza:( Czy

ja powiedziałam coś nie tak? Aż mi się głupio zrobiło że wyleciałam z tym tekstem ni z

gruszki ni z pietruszki :(
Mama Zuzanny *+19.09.2009 Aniołku światełko dla Ciebie (***) 
http://nieznajomapannan.blog.interia.pl/

Re: Czy inni nas rozumieją
Ewa Romańska  
30-11-2009 21:17
[     ]
     
nie

wszyscy rozumieją. Ja patrząc na siebie i moich znajomych i rodzinę rozmawiamy o moim synku

Filipku ze go nie ma fizycznie ale jest z nami. dziś np moja siostra zapytała czy może kupić

aniołka dla Filipka bo zbliżają się mikołajki. bedą to bardzo smutne święta i koniec roku

ale miło mi ise zrobiło ze zadała takie pytanie

ewa mama filipka(5,11,2009 37tc) 


Re: Czy inni nas rozumieją
sylwia1975  
01-12-2009 20:17
[     ]
     
nie rozumniejam albo nawet nie chcam zrozumniec .nieraz mysle

sobie szkoda ze ci sie to nie przytrafilo np moje kuzunki u nich liczy sie zawod pieniadz

itd , nie chce byc zlosliwa ani okrutna ale przyznam sie ze nieraz sobie pomyslalam pozyjemy

zobaczymy , zycze duzo wirtualnego zrozumnienia i uduchowienia sciskam mocno sylwia mam 3

aniolkow i sevennki 


Re: Czy inni nas rozumieją
koraliki1981  
01-12-2009 20:29
[     ]
     
sa rózni ludzie tacy co chca rozumiec mimo ze jest to ciezkie ...bo

trzeba byc w naszej skórze...a sa tacy co maja to gdzies ...i nawet nie zaprzataja sobie

głowy takimi jak my ...

najwazniejsze ze mamy zrozumienie wsród ludzi bliskich ..choc

z tym też róznie...czasem obcy jest blizszy niz bliski nam

pokreciłam

Mama

Aniołka Liwii i Skarba pod sercem 
Mama Aniołka Liwii i ziemskiej Marysi

http://liwiaannaszymanska.pamietajmy.com.pl


::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora