dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

"Czas nie leczy ran.........."
kasia  
14-10-2005 01:29
[     ]
     
Straciłam..dwoje

dzieci rok ..po roku...Dwóch cudownych..synów...Albercika...i Arturka....Mimo ,że minęło

wiele lat...cały czas boli......Wciąż...zadaje sobie pytanie dlaczego?..Kasia-Toruń 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
mamajaromira  
15-10-2005 00:29
[     ]
     
ja

z tym bólem zmagam się dopiero 10 m-cy... i mam wrażenie że on pozostanie ze mną do końca

moich dni. I też wciąż powraca pytanie DLACZEGO? Wierzę, że odpowiedź na to pytanie znają

jedynie nasze Aniołki i kiedyś, jak przyjdzie na nas pora i my poznamy prawdę. Póki co

ogrzewa mnie myśl, że one są tam szczęśliwe i czekają na nas, żeby otulić nasze stęsknione

serca swoją miłością. Uczę się tego codziennie... 
Monika

Re: "Czas nie leczy ran.........."
dagmara  
20-04-2006 13:15
[     ]
     
KIedyś

myślałam,że leczy...
Jednak los bywa okrutny i dostarcza miliona powodów by nie

"zapomnieć".Bo przecież jakie byłyby z nas mamy gdybysmy na to pozwoliły ? W

przeciągu 5 lat straciłam dwoje Dzieci zanim jeszcze się urodziły i pochowałam Synka. Od

Jego odejścia w lipcu miną 4 lata a ja w lutym tego roku znowu zostałam mamą

osieroconą...Nie - czas nie leczy ran ale je pogłębia.O wielkim szczęściu może mówić ta,

której rany się zabliźnią. Ale w sercu smutek, żal i tęsknota pozostaną...mama 3 Aniołków 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
agnieszkaP  
09-06-2006 13:19
[     ]
     
gdyby

czas nie lesczyl ran juz bym nie zyla. moze leczy to za duzo powiedziane, moze zabliznia to

lepsze slowo. nadia odeszla pol roku temu, a ja ciagle placze po nocach i w dzien bo noce sa

za krotkie by sie wyplakac. ale jest troszke lepiej niz bylo. jeszcze nie tak dawno

walczylam z myslami samobojczymi, bo tesknota za moja coreczka byla nie do zniesienia.

probuje wierzyc, ze bedzie lepiej. nie mow, ze nie bedzie, bo po co wtedy zyc? probuje

godzic sie z tym, ze nadia nigdy nie opusci mojego serca i moich mysli, ale ucze sie budowac

moj swiat od nowa,swiat z moja coreczka w niebie... 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
mandi.mucha  
09-06-2006 15:00
[     ]
     
Kiedy umarł mój brat także nie umiałem się "pzbierać"...Było mi ciężko...widok kogoś w moim

wieku z małym dzieckiem wzbudzał we mnie szał...dzisiaj wiem, że mój brat patrzy na mnie z

nieba i chce widzieć, że nie jestem smutny z powodu jego smierci. Sam mi kiedys powiedział,

że złość jest wtedy kierowana pod adresem Boga, a nie tylko całkowitym wyrazem żałoby. Tak

powiedział mi to, czasem miałem wrażenie, że do mnie mówił. Pewnie gdyby nie te "rozmowy" to

nie było by mnie dzisiaj tu...dał mi nadzieję..."prowiant" na zycie bez niego... 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
Sylwia M.  
09-06-2006 17:09
[     ]
     
Kiedy umarł

mój prawie dwuletni synek Pawełek, myślałam że zwariuję. Tyle czasu wspólnie spędzonego (600

dni), kilkanaście pobytów w szpitalach z powodu wady serduszka, codzienne starania o jego

lepszy rozwój(ćwiczenia rehabilitacyjne metodą Bobathów). I nagle 1 sierpnia 2002 r odeszło

nasze szczęście oraz cały ten trud o jego lepsze jutro. Pozastała ogromna pustka, zabrakło

nagle tak wielu czynności które wykonywałam przy chorym dziecku. Zabrakło jego gaworzenia i

śmiechów. W domu nastała głucha cisza.I wtedy tłumaczyłam mojej 4-letniej Natalce, że nie ma

już braciszka, ale żeby się nie martwiła bo pewnie jeszcze będzie miała rodzeństwo.I w

ubiegłym roku ponownie zostałam mamą Darii. Ale dlaczego urodziła się w 25 tygodniu ciąży?

Dlaczego to łożysko musiało mi się odkleić? I znowu było mi dane patrzeć na cierpienie

dziecka przez 104 dni. Dzisiaj kiedy już jestem mamą 2 aniołów ,to Natalce nie mogę obiecać

że będzie miała rodzeństwo. Już więcej nie mogę zostać matką, choćbym bardzo tego chciała 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
wiolka  
22-07-2006 01:59
[     ]
     
Po śmierci

Antosia próbowałam wielu rzeczy żeby tylko jakoś ukoić ból. Ze świeżą raną po cc zdrapałam

farbę ze starych dwudzistoletnich mebli kuchennych wyrwanych z garażu ojca i pomalowałam je

na biało a potem namalowałam na nich morze pomarańczowych kwiatów, namalowałam je też na

lodówce a potem na pralce a pote na zmywarce i skończyła się przestrzeń dla kwiatów,poszłam

do fryzjera i z czarnych zmieniłam włosy na blond, a potem wróciłam do pracy i rzuciłam się

jej wir a potem zrzuciłam 20kg, a potem nie było już co malować i zmieniać to namówiłam męża

żeby rzucić to wszystko i wyjechać do Irlandii. Z wygodnej prestiżowej pracy o jakiej wielu

mogłoby pomarzyć przerzuci;iśmy się na nudną ciężką pracę fizyczną, mamy cudownego psa i

przepiękny widok za oknem. Ale to pomogło tylko na chwilę. Pomimo wysiłków 1.07. i tak

nastał. Nic nie odczarowało tego koszmaru, nie uciekliśmy choć przez ten rok tak bardzo się

staraliśmy zaleczyć tę ogromną ropiejącą ranę. I znowu jest noc, i znowu wszyscy śpią a ja

płaczę i tęsknię i nie wiem co jeszcze mogę zmienić i gdzie uciec żeby tak nie bolało.

Tęsknię za jego grobem. 
Wiolka

Re: "Czas nie leczy ran.........."
mamahani  
24-07-2006 18:37
[     ]
     
Trzymaj się

mocno.
(*) dla Twojego Antosia

Ewa 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
Bea  
24-07-2006 23:08
[     ]
     
On jest w

Twoim sercu i zawsze w nim będzie. Nie ważne gdzie jest jego grób. Ja wiem, że od tego nie

da się uciec i im wcześniej zmierzysz się z cierpieniem, tym lepiej. Trzeba wylewać łzy,

jeśli płyną, rozmawiać o Nim, cierpieć, ale nie próbować uciekać. Daj sobie trochę czasu.

Nadzieja pomaga zabliźnić tę ranę. Trzymaj się!
Bea
wiolka napisał(a):
> Po

śmierci Antosia próbowałam wielu rzeczy żeby tylko jakoś ukoić ból. Ze świeżą raną po cc

zdrapałam farbę ze starych dwudzistoletnich mebli kuchennych wyrwanych z garażu ojca i

pomalowałam je na biało a potem namalowałam na nich morze pomarańczowych kwiatów,

namalowałam je też na lodówce a potem na pralce a pote na zmywarce i skończyła się

przestrzeń dla kwiatów,poszłam do fryzjera i z czarnych zmieniłam włosy na blond, a potem

wróciłam do pracy i rzuciłam się jej wir a potem zrzuciłam 20kg, a potem nie było już co

malować i zmieniać to namówiłam męża żeby rzucić to wszystko i wyjechać do Irlandii. Z

wygodnej prestiżowej pracy o jakiej wielu mogłoby pomarzyć przerzuci;iśmy się na nudną

ciężką pracę fizyczną, mamy cudownego psa i przepiękny widok za oknem. Ale to pomogło tylko

na chwilę. Pomimo wysiłków 1.07. i tak nastał. Nic nie odczarowało tego koszmaru, nie

uciekliśmy choć przez ten rok tak bardzo się staraliśmy zaleczyć tę ogromną ropiejącą ranę.

I znowu jest noc, i znowu wszyscy śpią a ja płaczę i tęsknię i nie wiem co jeszcze mogę

zmienić i gdzie uciec żeby tak nie bolało. Tęsknię za jego grobem. 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
sasha  
25-07-2006 12:45
[     ]
     
a mam wrazenie ze

wrecz przeciwnie... Wlasnie dowiedzialam sie ze moja sasiadka urodzila synka, druga rodzi w

sierpniu. W czasie ciazy cieszylam sie bardzo, ze moje dziecko bedzie bedzie mialo kolegow w

swoim wieku tuz obok.
Teraz boje sie czy dam rade patrzec jak te dzieciaczki rosna,

biegaja, bawia sie. Czy za kazdym razem bede myslec dlaczego moja Dominisia nie biega razem

z nimi? Moze byliby przyjaciolmi, moze chodziliby razem do przedszkola, potem do

szkoly?
I znowu lzy plyna... 

Ania

mama Aniołka Dominisi (+29.03.2006) i Emilki (*27.08.2007)
http://www.nekropolia.pl/karta.php?id=955

Re: "Czas nie leczy ran.........."
egafokus  
25-07-2006 13:14
[     ]
     
dokładnie

cię rozumiem bo ja też myślę co by teraz Kacperek robił, miałby już prawie 3 miesiące,

pewnie byśmy z mężem narzekali że się nie możemy wyspać i że mały płacze bo mu gorąco :( i

boli też to że tak dużo wokoło malutkich dzieci, Kacperków też sporo się urodziło w ostatnim

czasie.... 
Regina mama aniołka Kacperka

Re: "Czas nie leczy ran.........."
sasha  
25-07-2006 17:33
[     ]
     
Tak.... A do tego

synek sasiadki urodzil sie dwa tygodnie temu, dokladnie wtedy kiedy miala urodzic sie moja

kruszynka... Co za zrzadzenie losu... 

Ania

mama Aniołka Dominisi (+29.03.2006) i Emilki (*27.08.2007)
http://www.nekropolia.pl/karta.php?id=955

Re: "Czas nie leczy ran.........."
Anka  
26-07-2006 08:23
[     ]
     
Rozumiem was, ja

mam kontakt z dwoma dziewczynami z ktorymi przezywalysmy razem ciaze, one mialy termin na

czerwiec i juz urodzily, ja mialam na sierpien. Trudny jest moj kontakt z nimi, nie chce mi

sie sluchac teraz o malych dzieciach, zwlaszcza o problemach typu placz, nieprzespane nocki

- tez bym chciala miec takie problemy. Chociaz mysle ze one i tak staraja sie byc delikatne

w stosunku do mnie. A ostatnio kolezanka z pracy ktora rodzila dziecko prawie rok temu

powiedziala ze mam sie cieszyc ze moge kupic sobie w sklepie ciuchy a nie wydawac pieniadze

na zabawki. Pewnie nie chciala zrobic mi przykrosci, ale zastanawiam sie czy dla niektorych

ludzi fakt ze stracilam dzieci to sprawa ktora byla, minela i nie ma juz sprawy, wszystko

jest OK bo jakos funkcjonuje??? 
Anka

Re: "Czas nie leczy ran.........."
onka  
26-07-2006 10:47
[     ]
     
Niestety jest tak,

że niektórzy nie rozumiejš, że stratę można przeżywać. Sama tego doœwiadczyłam od bliskich

mi osób. Dlatego też nie mam ochoty rozmawiać z nikim na temat tego co czuję (oprócz forum,

bo tu czuję się zrozumiana). 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
sasha  
31-07-2006 20:00
[     ]
     
Mam wrazenie ze

jest gorzej niz bylo... Wczesniej byl bol, placz teraz czuje glownie zlosc sama nie wiem na

co czy na kogo. Owszem placze ale ze zlosci na Boga, na los. Powinnam teraz chodzic na

spacery z wozkiem a nie na cmentarz. To takie niesprawiedliwe, tak boli 

Ania

mama Aniołka Dominisi (+29.03.2006) i Emilki (*27.08.2007)
http://www.nekropolia.pl/karta.php?id=955

Re: "Czas nie leczy ran.........."
kozenka  
31-07-2006 23:05
[     ]
     
Ja tek

taż miałam - im dalej, tym było gorzej! Ale z czasem nauczyłam się zyć z tym bólem, żalem i

faktem, że mojej małej Marysi nie ma z nami!!!

Przytulam cię mocno!!! Jakie to

wszystko jest OKROPNE!!!

kozenka 


Re: "Czas nie leczy ran.........."
Anka  
01-08-2006 08:34
[     ]
     
Jest we mnie takie

ogromne morze smutku, zalu, rozpaczy, wydaje sie nie miec konca...To juz 4 miesiace jak moi

synowie odeszli. Stracilam taki wielki skarb. Chce wierzyc ze czas jednak zablizni te

rane. 
Anka

Re: "Czas nie leczy ran.........."
beatab  
01-08-2006 11:44
[     ]
     
Zabliźni...może troche ale napewno czas nie goi ran... Kiedyś patrzyłam ze łzami na dzieci

w wózeczkach teraz nie tylko te małe dzieci wyciskają mi łzy- gdy patrze na mamy które 4

lata temu leżały ze mną w szpitalu i teraz mają już takie duże mądre dzieci... jaki byłby

teraz mój Łukaszek...? 
Beata

::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora